Autor: Victoria Scott
Oryginalny tytuł: Titans
Polski tytuł: Tytany
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 336
Cena: 34,90 zł
Polska premiera: 02.06.2016
Dookoła słychać gwar, spowodowany rozmowami ludzi, którzy przybyli by zobaczyć wyścig. Jest duszny, letni wieczór. Spoglądasz na swojego tytana i zamykasz oczy, by się skoncentrować.
Życie Astrid diametralnie się zmieniło, odkąd w Detroit pojawiły się tytany. Mechaniczne konie, na których ścigają się zawodnicy, starając się wygrać i ominąć wszelkie przeszkody. Pewnego dnia, Astrid staje przed szansą uczestniczenia w derbach. Ryzyko jest ogromne, ale dziewczyna wie, że wygrana może oznacza dla niej i jej rodziny, lepszą przyszłość...
Victoria Scott to autorka, która zawiodła mnie swoją serią o Piekielnym Wyścigu. O ile pierwszy tom, naprawdę mi się podobał, tak zakończenie drugiego ( i zarazem ostatniego) sprawiło, że jej twórczość straciła w moich oczach. Opis jej najnowszej książki, jednak bardzo mnie zaciekawił, dlatego postanowiłam dać autorce kolejną szansę. Był to strzał w dziesiątkę - "Tytany" okazały się niesamowitą historią! Miałam przed snem przeczytać jeden rozdział, a nim się obejrzałam - przewróciłam ostatnią stronę.
Przede wszystkim, powieść Victorii Scott jest oryginalna jak na obecny rynek. Pół konie, pół maszyny wykorzystywane do wyścigów? Tego jeszcze nie było! Swój pomysł, autorka wykorzystała w pełni - świat przedstawiony w historii jest dopracowany i wielowarstwowy. Często spotykam się z sytuacją, kiedy tło dla historii jest płytkie i czytelnik ma bardzo wąskie pole odbioru historii. Tutaj się z tym nie spotkałam. Bardzo ciekawym zagraniem autorki był brak.. wątku miłosnego. Albo inaczej - taki występuje, jednak nie dotyczy on głównej bohaterki. W zdecydowanej książek dla młodzieży, jednym z fundamentów historii jest właśnie romans głównej bohaterki/ bohatera, dlatego Victoria Scott naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła.
"Historia nie zawsze kończy się po naszej myśli."
Astrid to bohaterka, którą polubiłam. Dziewczyna dąży do wyznaczonego celu i nie boi się nowych wyzwań. Jest uparta ale i wytrwała, co bardzo cenię w książkowych postaciach. Stara się optymistycznie patrzeć w przyszłość, i nie pozwolić, by rodzinne problemy miały wpływ na jej życie. Sytuacja w domu dziewczyny, jest ciągle napięta. Grożąca emisja, wieczne kłótnie między domownikami - to środowisko dobrze jej znane. To właśnie dlatego, dziewczyna stara się zrobić wszystko by wygrać wyścig.
Autorka poruszyła w książce ważny problem, jakim jest uzależnienie od hazardu. To właśnie przez to, rodzina Astrid musi borykać się z wieloma przeszkodami. Podobał mi się sposób, w jaki Victoria Scott przedstawiła uzależnienie od hazardu i to, jaki ma ono wpływ na życie nie tylko osoby uzależnionej, ale jej najbliższych.
Niestety - bez minusów się nie obyło. W książkach cenię sobie realistyczność, której w "Tytanach" mi zabrakło. Główna bohaterka nigdy wcześniej nie jeździła na tytanie, a tu nagle po treningach - momentami okazuje się lepsza od profesjonalistów! Rozumiem - niektórzy mają wrodzone talenty, a poza tym to książka, ale zawsze kiedy w książce główny bohater, znikąd, po paru dniach pracy okazuje się lepszy od osób, które daną rzecz trenują od kilku- kilkunastu lat, czuję, że autor bardzo koloryzuje.
"Tytany" to wciągająca i barwna historia, o przekraczaniu własnych granic i walce o marzenia. Będzie idealną lekturą na letnie, gorące popołudnia przy szklance owocowego koktajlu. Naprawdę polecam!
Autorka poruszyła w książce ważny problem, jakim jest uzależnienie od hazardu. To właśnie przez to, rodzina Astrid musi borykać się z wieloma przeszkodami. Podobał mi się sposób, w jaki Victoria Scott przedstawiła uzależnienie od hazardu i to, jaki ma ono wpływ na życie nie tylko osoby uzależnionej, ale jej najbliższych.
"Życie nie zawsze jest bajką."
Niestety - bez minusów się nie obyło. W książkach cenię sobie realistyczność, której w "Tytanach" mi zabrakło. Główna bohaterka nigdy wcześniej nie jeździła na tytanie, a tu nagle po treningach - momentami okazuje się lepsza od profesjonalistów! Rozumiem - niektórzy mają wrodzone talenty, a poza tym to książka, ale zawsze kiedy w książce główny bohater, znikąd, po paru dniach pracy okazuje się lepszy od osób, które daną rzecz trenują od kilku- kilkunastu lat, czuję, że autor bardzo koloryzuje.
"Życie rzadko jest bajką."
"Tytany" to wciągająca i barwna historia, o przekraczaniu własnych granic i walce o marzenia. Będzie idealną lekturą na letnie, gorące popołudnia przy szklance owocowego koktajlu. Naprawdę polecam!
Moja ocena to: 8/10
Co sądzicie o Victorii Scott?
Macie zamiar sięgnąć po jej nową książkę?
Koniecznie dajcie znać mi w komentarzach ;)
Zaczytanego!
Charlotte
Za poznanie historii Astrid, serdecznie dziękuję wydawnictwu IUVI
Nie słyszałam jeszcze o tej pozycji, ale jedną książkę tej autorki posiadam. A mianowicie 'Ogień i Woda'. Jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać, ale niedługo się za nią zabiorę...
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo zainteresowałaś mnie swoją recenzją i myślę, że niedługo wybiorę się do księgarni i zakupię sobie tę pozycję, jeżeli oczywiście będzie dostępna ;)
Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na recenzję 'Tajemnego ognia' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię zachęciłam <3
UsuńJa również ogromnie się wciagnelam i polubiłam główną bohaterkę :)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńMuszę koniecznie przeczytać coś od tej autorki! Mam wielką ochotę na "Tytanów", więc może zacznę właśnie od nich :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://faaantasyworld.blogspot.com/
Naprawdę polecam <3
UsuńO wiele bardziej mnie urzekła niż poprzednia seria. :D
OdpowiedzUsuńPiątka! =D
UsuńO :D Czaję się na nią, a Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, by po nią sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że prędko uda Ci się ją dorwać ;)
UsuńBoje się, że będzie porównanie do wcześniejszej jeszcze nie zakończonej serii autorki. Narazie się wstrzymam, ale kto wie...
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam czytać i jak na razie książka mi się podoba, ale nie ma niestety tej iskry co [Ogień i woda]. :( Ale... tą wzmianką o wątku miłosnym *że występuje nie w przypadku Astrid* mnie zaskoczyłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Królik z http://bluszczowe-recenzje.blogspot.com/