18 stycznia 2016

Dlaczego kochamy czarne charaktery?


Czarne charaktery, Ci "źli" - osoby które możemy znaleźć w praktycznie każdym filmie, książce czy grach komputerowych. Co sprawia, że ich kochamy?



Rozmyślałam dzisiaj na różne tematy, korzystając z uroku ferii. Wracałam myślami do czasów kiedy chodziłam do przedszkola i wspominałam jak to oglądając bajki Disneya wygrażałam czarnym charakterom, trzymając kciuki za "tych dobrych". Minęło jednak trochę czasu od tamtych lat i słuchając muzyki uświadomiłam sobie, że uwielbiam czarne charaktery i co najważniejsze - nie jestem w tym jedna! Zaczęłam się więc zastanawiać - co sprawia, że ludzie uwielbiają "tych złych"? Od razu odezwał się mój wewnętrzny Geek i zaczęła nieźle rozkminiać dlaczego tak się dzieje. Doszłam do pewnych wniosków i stwierdziła, że czemu się nimi nie podzielić?

1. Bo czarne charaktery mają swoją historię ( a przynajmniej powinny)

Na pewno nie tylko ja podczas czytania wielokrotnie zastanawiam się "Dlaczego on jest zły? Co na to wpłynęło?" i od razu przed oczyma pojawia mi się milion różnych opcji. Oczywiście taki charakter musi być dobrze wykreowany ponieważ kiedy czytam o "tym złym" który jest okrutny i się mści  bo... "Bo tak" zalewa mnie krew.  Jednak zwykle ich zachowanie jest czymś spowodowane. Chęć wzbogacenia się, demony przeszłości czy jakieś inne powody - zawsze coś jest a czytelnika czy widza to ciekawi. 


2. Bo czarne charaktery to super charaktery

Nie ukrywajmy - główny "ten dobry" bohater potrafi irytować. Kto chciałby oglądać bądź czytać o kimś kompletnie wyidealizowanym i oderwanym od rzeczywistości? Kiedy mamy do czynienia z takim mdłym i dobrym, uroczym i generlanie "och" "ach" bohaterem, wtedy ten zły ratuje całą sytuację ( niezły paradoks, co?) Wnosi do książki coś nowego i tajemniczego, wie czego chce i dąży do celu. Nawet jeśli w książce "ci dobrzy" są super i ich uwielbiamy,  to i tak jeśli mamy dobrze skonstrowanego złoczyńcę, na dodatek z ciętym językim i charyzmą - czy da się go nie kochać?
Na przykład taki Sebastian z Darów Anioła (imię na biało ponieważ dla kogoś mógłby być to spoiler - a tego nie lubimy) to fantastyczny przykład złoczyńcy. Ma przeciwników jednak nie da się ukryć, że skradł on serca fanek prawie w tym samym stopniu co Jace! (tak moi drodzy - to możliwe)



3. Bo złoczyńcy podbijają świat

I dosłownie i w przenośni - powstaje coraz więcej filmów, seriali czy książek, w których główni bohaterowie to właśnie złoczyńcy. "Czarownica" z Angeliną Joile w roli głównej, czy "Malfetto. Mroczne Piętno" autorstwa Marie Lu. Zarówno producenci jak i autorzy coraz częściej zagłębiają się w psychikę postaci z przyczepioną łatką "ZŁY" i nic w tym dziwnego ponieważ jak wspominałam - czarne charaktery to super charaktery i ludzie chcą wiedzieć co siedzi w tych psychopatycznych głowach.



4. Bo mamy dość wiecznego Happy End'u

Przyznaję się bez bicia - lubię oglądać jak księżniczka po wielu trudach jest szczęśliwa ze swoim księciem - ale po 8216024 razach może się to znudzić, prawda? I chociaż kibucuję głównym bohaterom w walce z wrogiem to w głębi duszy, mała ( a może większa?) cząstka mnie chce chodź raz zobaczyć triumf  złoczyńcy - i to wtedy kiedy jest naprawdę zły, a nie podczas magicznej przemiany na lepsze. Szczerze? Kiedy widzę jak ktoś do bólu przesiąknięty złem, kto nigdy nie wykazywał choć odrobiny dobrej woli nagle stwierdza, że będzie dobry - mam wrażenie, że taki osobnik zaraz wskoczy na jednorożca i razem z głównymi bohaterami pohasa w stronę zachodzącego słońca. 



Oto 4 powody które wpadły mi do głowy. Możliwe, że jest tego więcej, ale post napisałam pod wpływem impulsu - a Wy co o tym sądzicie? Lubicie czarne charaktery czy wręcz odwrotnie? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach :)
Zaczytanego!
Charlotte
*wszystkie gify znalezione w Google

37 komentarzy:

  1. Jak dla mnie najlepszym czarnym charakterem ever jest Loki czy to książkowy czy filmowy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loki jest przecudowny!!!!! Kiedy ktoś zaczyna rozprawiać o Lokim to a) zaczynam przechodzić tzw. fangirling i b) krzyczeć: Kocham Lokiego!!! Team Loki!!!! i Thor sucks!!!!

      Usuń
    2. Wyobrażam sobie miny osób dookoła Ciebie xDDD

      Usuń
  2. Zgadzam się z tobą, dobrzy bohaterowie z czasem mogą się znudzić, a taki czarny charakter-pełno zwrotów akcji i nigdy nie możemy przewidzieć, jaki szatański plan ma w głowie tym razem. Ten ostatni gif z Once Upon a Time jest piękny! ❤
    be-my-dreamcatcher.blogspot.com
    Pozdrawiam, maleficent.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy film/książka z happy endem mają to do siebie, że od początku są przewidywalne, a taki własnie jeden niepozorny czarny charakterek dodaje im tajemniczości i odrywa uwagę od tego schematu :)
    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem gdyby nie ci "źli" bylibyśmy znudzeni połową historii w książkach czy filmach. Uwielbiam czarne charakterki, ponieważ moją to coś w sobie! :)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/01/zostan-jesli-kochasz.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że nie tylko ja używam zwrotów "ten zły ". Wszyscy się o to czepiają. ..
    Ale nie ważne. Chodzi o to że czarne charaktery np Sebastian z DA to jest sexy a to też ogromną zaleta
    Pozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś się oto czepia? Ja bardzo często natykam się na ten zwrot :o Nie przejmuj się ;)

      Usuń
  6. W zupełności się zgadzam! Czarne charaktery górą :)

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Źli są zazwyczaj charyzmatyczny, tajemniczy i inteligentni. Mnie też denerwują już oklepane happy endy (choć nie popieram zła) i wolę kiedy na końcu czarny charakter powie "niespodzianka". Ja strasznie kocham Moriartiego z Sherlocka i Lokiego oczywiście. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak teraz się tak zastanowię to, ja również mam dość wiecznego szczęśliwego zakończenia i czasami przyłapuję się na kibicowaniu temu złemu, a gdy ten w ostateczności przegrywa czuję zawód.
    Jednak nie zawsze tak jest. Są historie, w których naprawdew mocno trzymam kciuki za tych dobrych, jak Harry Potter czy Igrzyska śmierci :>
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Ja też trzymałam kciuki za Katniss i Harry'ego :D

      Usuń
  9. z czarnymi charakterami jest jak ze złymi chłopcami ;) wierzymy, że tak do końca nie są źli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był kiedyś taki obrazek "Chcę złego chłopca, który będzie dobry tylko dla mnie" :D

      Usuń
  10. Książki bez czarnych charakterów byłyby po prostu mdłe i nudne do bólu. Zawsze potrzeba kogoś, kto namiesza w świecie bohaterów.
    I jak najbardziej zgadzam się z pierwszym - uwielbiam się dowiadywać dlaczego dany złoczyńca jest jaki jest!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam :) Myślę, że czarne charaktery mają to do siebie, że są intrygujące i pociągające. Ci dobrzy zazwyczaj są bardzo "prości" pod względem swojej historii/przeszłości i... w miarę przewidywalni. A czego możesz się spodziewać po takiej postaci bez skrupułów?

    OdpowiedzUsuń
  12. I jeszcze punkt piąty CZARNE CHARAKTERY SĄ SEXY :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak najbardziej zgadzam się z tym co napisałaś. Czarne charaktery zawsze wprowadzają taki powiew świeżości :) Zawsze bardziej lubię te złe charaktery bo dla mnie są o wiele ciekawsze. Mają lepszą historię i przynajmniej nie zanudzają wiecznie o tym, jacy to oni są nieszczęśliwi. No a zresztą przyznajmy, mężczyźni z książek, filmów czy seriali, którzy grają czarne charaktery, są zawsze przystojniejsi :* A tak poza tym to zawsze kibicowałam tym złym charakterom (Szczególnie w serialu Once Upon a Time). Jedynym wyjątkiem był chyba tylko Gaston z Pięknej i Bestii, bo nie mogłam go znieść.
    Pozdrawiam
    czas-dla-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaston to kompletne przeciwieństwo mojego "idealnego" czarnego charakteru - tego gościa nie trawię :_:

      Usuń
  14. Najlepsze są uniwersa bez wyraźnego podziału na dobrych i złych :D Bo generalnie tacy źli do szpiku kości ludzie rzadko kiedy się zdarzają. Weźmy np. filmowych X-menów - obydwie strony tak na prawdę mają swoje racje i w sumie, jeśli stawiam się po stronie mutanta, nie mam pojęcia, którą bym wybrała. Albo Gra O Tron - również brak jasnego podziału. Takie rozwiązania są najlepsze :) Dobry-dobry bohater często będzie zbyt wyidealizowany, a zły-zły - będzie zabijał "bo tak".
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - takie nie wiadome charaktery są najlepsze ;)

      Usuń
  15. O kochana w pełni się z tobą zgadzam. Nawet ja ostatnio pokochałam czarne charaktery w książkach i filmach. Zawsze to jest urozmaicenie powieści i bez nich byłoby nudno i często też są zabawni. :D
    No "Malfetto mroczne piętno" to dobry przykład, niesamowicie mi się książka podobała, ale z drugiej strony było mi przykro, że taka jest. :)
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie czytałam Malfetta aczkolwiek "czaję" się na tę książkę :)

      Usuń
  16. Zgadzam się z tobą w 100%. Czarne charaktery po prostu mają to przysłowiowe coś, one urozmaicają opowieść i czynią ją prawdziwszą oraz ciekawszą. Myślę, że właściwie bez nich nie byłoby dobrych książek/filmów i swoją myśl przedstawię na schemacie: AKCJA + ROMANS + HISTORIA + CZARNY CHARAKTER= DOBRA KSIĄŻKA.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam piątkę ulubieńców jeśli chodzi o złoczyńców: Snowa z Igrzysk Śmierci, S.V./J.C.M. z Darów Anioła, pewnego księcia z Czerwonej Królowej oraz Rumpelstiltskina z Once Upon a Time. Zdecydowanie są najlepsi <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mogę się nie zgodzić, ja po prostu uwielbiam czarownice w każdym wydaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Ja również uwielbiam czarne charaktery, bo to właśnie one wnoszą do książki tę nutkę tajemniczości. Oczywiście, dobre postacie też lubię, ale czasami faktycznie są zbyt wyidealizowane, co jest irytujące ;)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku

Jeśli masz inne zdanie na temat, o którym piszę lub po prostu chcesz podyskutować, zostaw komentarz - będzie mi miło!