30 stycznia 2018

183# Akcja, emocje i szok czyli "Dwór Skrzydeł i Zguby"

Informacje:
Autor: Sarah J.Maas
Oryginalny tytuł: The Court of Wings and Ruin
Polski tytuł: Dwór Skrzydeł i Zguby
Wydawnictwo: GW Foksal
Liczba stron: 848
Cena: 49,99 zł
Polska premiera: 31.10.2017









Niektóre książki nie wciągają od pierwszych stron. Potrzeba czasu, by wczuć się w historię. Czasami nawet upływ kilku dni nie pomaga, a lektura okazuje się kiepskim czytadłem. Jednak istnieją sytuacje, w których warto czekać - ponieważ to co rozgrywa się później, to jazda bez trzymanki.
Feyra wraca na Dwór Wiosny. Dziewczyna pragnie poznać prawdę o działaniach Tamlina wraz ze złowrogim królem Hybnerii. Jedno potknięcia i Feyra na zawsze straci wszystkich, których kocha.

Jeśli czytacie mojego bloga od dłuższego czasu, moja miłość do Sary J.Maas prawdopodobnie nie jest Wam obca. Każda książka tej autorki, z miejsca trafia do grona moich ulubionych, a przeczytanie którejkolwiek z nich, to ryzyko naprawdę sporego książkowego kaca. Jest jedno ale - lektura powieści Sary J.Maas zawsze, ale to zawsze zabiera mi sporo czasu. O ile przeciętne cegły stanowią dla mnie kilka dni "roboty", tak przy historiach Maas, czas potrafi wydłużyć się do kilku miesięcy. Tak było w przypadku Dworu Skrzydeł i Zguby. Czytanie szło mi jak krew z nosa ale...było warto. Definitywnie.

Nawet w przypadku istot nieśmiertelnych w życiu nie było dość czasu,
 by marnować go na nienawiść.

Sarah J.Maas ma niesamowity dar kreowania bohaterów - to  wielowymiarowe charaktery, zmieniające się na przestrzeni wydarzeń. W tym tomie, autorka dała więcej miejsca postaciom, do tej pory drugoplanowym jak Nesta, Kasjan czy Elaina. Cudownie było czytać o rozwijającej się relacji siostry Feyri z Kasjanem - naprawdę mocno im kibicuję. Jeśli chodzi o główną bohaterkę i Rhysa ich związek nie ewoluował - wszystko pozostało na tym samym poziomie - pełnym namiętności i szczerego oddania.

- Wszyscy mamy w sobie coś strzaskanego - rzekła Mor. - Każdy na swój sposób... Okruchy w miejscach, których nikt nie zobaczy.

Konflikt z Hybnerią się zaostrza. Główni bohaterowie muszą szukać wspólników i odnaleźć się w politycznej grze. Muszę przyznać, że ten wątek naprawdę mnie zaintrygował i z zapartym tchem śledziłam poczynania Feryi i Rhysa. Sarah J.Maas sprawia, że czytelnik nie wie komu może ufać, a odpowiedzi prawie do samego końca pozostają niewyjaśnione. Wątek walk z królem Hybnerii rozciągał się przez całą powieść, budując napięcie, bym na końcu mogła doświadczyć całej fali emocji. Strach, smutek i niedowierzanie - czyli krótko mówiąc, stały zestaw przy twórczości Maas.

Zawsze sądziłem, że śmierć polega na jakimś spokojnym powrocie na łono przodków - jest słodką, choć smutną kołysanką, która poniesie mnie do tego, co nas czeka potem.

Końcówka historii powaliła mnie na kolana i sprawiła, że nie byłam w stanie oderwać się od książki. Kiedy przeczytałam ostatnią stronę, z wielkim bólem serca żegnałam się z bohaterami. Wiem, że planowany jest kolejny tom - ale szczerze mówiąc, nie mam pojęcia co może na mnie czekać. Zakończenie zdawało się rozwiązywać wszystkie wątki i byłam pewna, że to koniec historii. Jak widać, Sarah J.Maas ma jednak parę asów w rękawie - a ja już nie mogę się doczekać by zobaczyć, co przygotowała.

Moja ocena to: 10/10

Lubicie twórczość Sary J.Maas?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach <3
Zaczytanego!
Charlotte


Za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal

3 komentarze:

  1. Czytałam pierwszy tom i byłam pod wielkim wrażeniem. Muszę sięgnąć po kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja dalej nic nie widzę cudownego w tej serii. Nie mam pojęcia dlaczego, ale tak jest... Szkoda trochę

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja dalej w tyle, tylko pierwszy tom za mną jak narazie. ;/

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku

Jeśli masz inne zdanie na temat, o którym piszę lub po prostu chcesz podyskutować, zostaw komentarz - będzie mi miło!