21 kwietnia 2015

8# Pomarańczowi, Niebiescy i Żółci czyli "Mroczne Umysły"

Informacje Szczegółowe:
Autor : Alexandra Bracken
Oryginalny tytuł: Darkest Minds
Polski tytuł : Mroczne Umysły
Wydawnictwo : Otwarte
Ilość stron : 456
Cena : 36,90


Chcielibyście móc wedrzeć się do czyjegoś umysłu? Poznać jego marzenia, plany, lęki oraz zagłębić się w jego przeszłość? A może wolelibyście panować nad elektrycznością? Nie? To co powiecie, na wzniecanie ognia w dłoniach? W zależności od umiejętności, zostalibyście przypisani do koloru. Pomarańczowi, Czerwoni, Żółci….A może Niebiescy lub Zieloni? Inne umiejętności, inny poziom zagrożenia jakie stanowicie. O ile w ogóle przeżyjecie.

„Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy.”

 Jako dziecko, Ruby trafiła do obozu dla takich jak ona. Niebezpiecznych. Mieli być tam rehabilitowani, ale jak możecie się spodziewać- teoria różni się od praktyki. Rząd nie życzy sobie by dzieci odstające od społecznej normy chodziły swobodnie po ulicy. Przetrzymywani, żyjący w ciągłym strachu przed śmiercią-która może nie byłaby taka zła. Ruby jest Pomarańczową, ale została przydzielona do Zielonych. Musi to ukrywać by przeżyć.

  Pamiętam jak głośno było o „Mrocznych Umysłach.” Kiedy przechodziłam koło półek w księgarniach, po prostu nie dało się nie przystanąć na chwilę i nie zastanowić się nad kupnem powieści Alexandry Bracken, również za sprawą hipnotyzjącej okładki. Kiedy więc w końcu sięgnęłam po historię Ruby, zmotywowana po premierze drugiej części, ciekawość zjadała mnie od środka. Niestety, nie mogłam się „wbić” w tę powieść i odłożyłam ją. Wróciłam do niej niedawno. Zaczęłam czytać od początku i już łatwiej mi się do niej podchodziło. Historia ta zaczęła mnie wciągać i przyznam szczerze, że naprawdę mi się spodobała.

 Kiedy „Mroczne Umysły” zostały wydane, nie było aż tak wielkiego szału na wyjątkowe umiejętności u bohaterów. Teraz jak porównuję powieść z innymi książkami, szablony nadnaturalnych zdolności są już dość przetarte, co nie zmieniło faktu, jak dobrze wykorzystała je autorka. Podział dzieci, nastolatków według umiejętności na kolory, od razu skojarzył mi się z podziałami społecznymi, będącymi ostatnio głównym wątkiem wielu powieści dla młodzieży, jak „Rywalki”, „Igrzyska Śmierci” czy „Niezgodna”.

 Mamy tutaj do czynienia z różnymi stronami. Liga Dzieci-organizacja mająca na celu odbijanie uzdolnionych z obozów, ale czy nie dla własnych celów? Rząd i żołnierze SSP – wysyłający dzieci do obozów, które można by łagodnie określić „morderczymi” oraz Łowcy Nagród- ścigający Psi ( jak określano uzdolnione dzieci) i wydające je do obozów za sumę pieniężną. Tyle różnych stron oraz osobowości stojących za nimi, daje naprawdę duże pole do popisu, które Alexandra Bracken wspaniale wykorzystała. Nie wiemy do końca komu możemy ufać, kto jest ten zły, a kto ten dobry.

Postacie są dość różnorodne, chociaż w całej powieści nie ma ich za wiele. Akcja skupia się głównie wokół głównej bohaterki ( co jest oczywiste, bo to ona jest główną  postacią..), oraz uciekinierów których poznaje czyli Liama, Pulpeta i nic nie mówiącej małej Zu. Lubię, kiedy nie jesteśmy przytłoczeni przez ilość postaci, ponieważ kiedy jest ich mniej, mamy możliwość dogłębnego poznania każdego z nich.

Narratorką w „Mrocznych Umysłach”  jest Ruby. Dziewczyna opowiada swą historię, i obecne wydarzenia, przeplatają się ze wspomnieniami z jej dzieciństwa, i koszmarów obozu Thurmond. Strach przed umiejętnością, i całą sytuacją, sprawia, że Ruby wydaje się bardziej realna. Potrafi dokonywać racjonalnych decyzji, ale nie jest to bohater idealny, ponieważ mnie czasem irytowała i złapałam się na wrzeszczeniu „ No co Ty wyprawiasz?” mając nadzieje, że ściany stłumią moje gadanie do książki.

Akcja jest dość dobrze rozplanowana, aczkolwiek na końcu działo się trochę za dużo, i w pewnym momencie nie wiedziałam co się dzieje, mimo, że byłam bardzo skupiona, jak zawsze na końcu, ponieważ wtedy zwykle dochodzi do kulminacji powieści, jednak tutaj było to zbyt wyodrębnione.

Podsumowując- „Mroczne Umysły” to książka którą warto przeczytać. Do księgarni trafił niedawno ostatni tom trylogii autorki, więc jeśli zastanawiacie się nad tą serią, to nie będziecie musieli długo czekać na kolejne tomy. Książka była naprawdę dobra, i polecam ją wszystkim amatorom tego typu książek. Dużo akcji, trochę romansu i odskocznia od codzienności. Gdybym oceniała, to nawiązując do Alicji w Krainie Czarów, dałabym tej książce mocne siedem na dziesięć czerwonych róż Królowej Kier. ( Oby mnie nie skróciła o głowę)
Miłego i zaczytanego tygodnia!
Charlotte Andell.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelniku

Jeśli masz inne zdanie na temat, o którym piszę lub po prostu chcesz podyskutować, zostaw komentarz - będzie mi miło!