15 stycznia 2017

144# Stosy, tajemnice i wiedźmy czyli "Taniec w ogniu"

Informacje:
Autor: Josephine Angelini
Oryginalny tytuł: Firewalker
Polski tytuł: Taniec w ogniu
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 488
Cena: 37,90 zł
Polska premiera: 22.06.2016








Gust czytelniczy się zmienia - najłatwiej zauważyć to na przestrzeni kilku lat. Historie, które kiedyś chwytały za serce, stają się nam obojętne, a bohaterowie o których czytaliśmy z zapartym tchem, nie wywołują już większych emocji. Jeśli do tego dołożymy "klątwę drugiego tomu", finalnie otrzymujemy książkę, którą w pewnym momencie pragniemy po prostu odłożyć na półkę i już do niej nie wracać. Dzisiaj niestety będzie o tego typu powieści.

Lily wróciła do swojego świata razem z Rowanem. Dziewczyna prawie zginęła w płomieniach i chociaż musi teraz ukrywać swoją moc, jej życie układa się lepiej niż kiedykolwiek. Ale w Nowym Salem, Lillian obmyśla plan, w wyniku którego znowu sprowadzi Lily do trzynastu miast. I nie cofnie się przed niczym by tego dokonać.

Pierwszy tom trylogii Josephine Angelini, przeczytałam w maju 2015 roku. Mimo to, że w tym roku minął dwa lata od tego momentu, wciąż pamiętam emocje, jakie towarzyszyły mi podczas lektury. Świat przedstawiony w "Próbie Ognia" sprawił, że zapomniałam o rzeczywistości i przeniosłam się do Nowego Salem. Na wieść o polskiej premierze kontynuacji, bardzo się ucieszyłam - więc kiedy książka trafiła w moje ręce, natychmiast rozpoczęłam lekturę. Niestety - to już nie było to samo. Powiem więcej - ta książka bardzo, bardzo mnie rozczarowała.

Przez pierwszą połowę książki, tak naprawdę nie dzieje się nic. Historia skupia się na leczeniu oparzeń Lily, opisach emocji bohaterów oraz papierowych dialogach, które mogłyby się nie pojawić. Nawet gdy działo się coś więcej i akcja przyspieszała, nie byłam w stanie zaangażować się w historię. Obojętnie przewracałam kolejne strony, walcząc ze znużeniem i po cichu mając nadzieję, że uda mi się dokończyć "Taniec w ogniu" jak najszybciej i w końcu sięgnąć po inną lekturę. Miałam serdecznie dosyć Lily, Rowana, Julie i innych bohaterów - wszyscy, co do jednego, byli... nudni. Z pewnością nie przypominali barwnych i ciekawych postaci, które zapamiętałam po przeczytaniu pierwszego tomu.

Kiedy po kolejnych pięćdziesięciu stronach, mimo przyspieszającej akcji, nie byłam w stanie dalej czytać tej książki, po prostu przerwałam lekturę. Kilkukrotnie wracałam do tej powieści, ale po przeczytaniu paru stron, znowu lądowała na półkę, a ja zabrałam się za inną historię. Dzisiejszego ranka stwierdziłam, że po prostu przysiądę i skończę "Taniec w ogniu" - byleby mieć tego klumpa za sobą. 
Nie spodziewałam się fajerwerków - i miałam rację. Do samego końca nie wydarzyło się nic, co sprawiłoby, że mogłabym ocenić książkę wyżej. Odniosłam wrażenie, że Josephine Angelini nie potrafi dobrze zaplanować akcji - generalnie całość historii była poplątana i udziwniona. 

Jestem zawiedziona, zła i znużona jednocześnie. "Taniec w ogniu" mogę definitywnie zaliczyć do grona najnudniejszych książek jakie czytałam. "Próbę ognia" wspominam bardzo miło - ale drugi tom to dla mnie czysta porażka. Po kontynuację historii Lily na pewno nie sięgnę - ponieważ czuję, że byłaby to strata czasu...

Moja ocena to: 2/10

Czytaliście tę powieść Josephine Angelini?
Co o niej sądzicie?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach ;)
Zaczytanego!
Charlotte


Za książkę, serdecznie dziękuję księgarni internetowej MegaKsiążki.pl

4 komentarze:

  1. A ja właśnie miałam w planach pierwszy tom. A z tego co widzę, to pierwszy - tak, a drugiego nie dotykać xd


    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie pierwszy tom rozczarował na tyle, że po drugi nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że kontynuacja wypadła tak źle. Nie lubię sytuacji, kiedy pierwszy tom jeat naprawdę świetny, a kolejny to istna porażka... No ale cóż.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku

Jeśli masz inne zdanie na temat, o którym piszę lub po prostu chcesz podyskutować, zostaw komentarz - będzie mi miło!