Zdjęcie mojego autorstwa |
Kac książkowy to pojęcie znane przez wszystkich książkoholików. Mnie także wielokrotnie dopadał - ale ostatnio ze zdwojoną siłą. I o tym dzisiaj będzie.
Pisząc ten post jestem 24 godziny po skończeniu trzeciego tomu serii Gone. Zaczynając pierwszy tom nie sądziłam, że historia ETAPU będzie dla mnie jak... właściwie jak powietrze. Jadłam - myślałam o Gone. Odrabiałam zadania domowe - moje myśli mimowolnie krążyły wokół serii Michael'a Grant'a.
Niepokój. Głód. Kłamstwa. Plaga. Ciemność. Światło
Przyznam się, że kiedyś zaczęłam "Niepokój" jednak książka kompletnie mnie nie wciągnęła. Ostatnio, za sprawą pewnej wspaniałej osoby ( <3) która jest wielką fanką "Gone" postanowiłam dać tej serii drugą szansę.
Jak to mnie cholernie wciągnęło.
Seria "Gone" opowiada o miasteczku , w którym nagle znikają wszyscy po ukończeniu 15 roku życia. Nie ma rodziców, lekarzy ani nauczycieli. Na dodatek niektórzy odkrywają u siebie niesamowite zdolności. Wszystkie dotychczas panujące zasady nie są już uwzględniane.
Świat bez dorosłych? Bajka!
No, nie do końca. Bo co jeśli w pewnym momencie skończy się jedzenie? Kto zajmie się niemowlakami i otuli do snu czteroletnie dzieci?
Witajcie w Perdido Beach - miejscu w którym zapanował totalny chaos.
Kac książkowy - zwykle objawia się tym, że nie można zacząć kolejnej książki, ponieważ sercem i duszą wciąż jest się w poprzedniej lekturze. Po skończeniu "Niepokoju" od razu chwyciłam za "Głod", a po nim pobiegłam do biblioteki po "Kłamstwa". Czytałam w każdej wolnej chwili - w autobusie, na przerwach w szkole - nastawiałam wcześniej budzik by zyskać dodatkowy czas na czytanie. Bo jak można spać skoro Michael Grant szykuje swoim bohaterom takie piekło? Z jednej strony nie mogłam doczekać się kolejnych rozdziałów - a z drugiej mojej serce krwawiło, gdy liczba stron które zostały mi do końca, drastycznie malała.
"Nikt nie jest wobec ciebie lojalny – stwierdziła. (...) Jest tylko jedna osoba, której naprawdę na tobie zależy.
- Ty?
Nie odpowiedziała."
Kiedy okazało się, że "Plaga" nie jest dostępna w bibliotece, postanowiłam sięgnąć po coś innego - ale zwyczajnie nie dałam rady. Łapałam się na tym, że w nowej lekturze, doszukuję się kontynuacji wydarzeń z trzeciego tomu "Gone". Zadawałam sobie pytania typu "Co to za koleś? Gdzie podział się Sam, gdzie jest Astrid albo Lana?". Dlatego obawiam się, że nie przeczytam nic nowego, dopóki nie skończę całej serii - mogłabym kontynuować inne książki, ale po co skoro przez mojego kaca książkowego, odbiorę je zupełnie inaczej, niż gdybym nie była w stanie "Gone-manii"?
Kac książkowy dopada mnie wielokrotnie w czasie roku. Czasem mija kilka godzin po zakończeniu lektury, czasem trwa dwa dnia - są przypadki, w których nie ma go w ogóle. Jednak od czasu do czasu pojawia się ten rodzaj kaca książkowego który będzie utrzymywał się przez dłuższy czas. Skoro w połowie serii odczuwam tak silny kac, zaczynam się obawiać tego co będzie, jeśli skończę całą serię.
"Oczywiście, trudno mi uwierzyć, że ktoś mógłby z własnej woli wypaść z ETAP-u. Znaczy, gdzie indziej można jeść szczury, używać podwórka jako toalety i żyć w ciągłym strachu przed kilkunastoma różnymi zagrożeniami?"
Nie planuję recenzji poszczególnych tomów. Już teraz, trudno opisać mi wszelkie emocje które odczuwam, ale może napiszę kiedyś ogólne wrażenia z lektury całej serii. "Gone" na pewno nie spodoba się każdemu. To specyficzne książki i ostrzegam - czasem lepiej ich nie czytać przy jedzeniu. Ale to również rewelacyjna i wciągająca seria z dynamicznymi bohaterami i uwierzcie mi - warto spróbować i się zakochać. Nie patrzcie na kiczowate, wręcz tragiczne okładki książek, rodem z hiszpańskich bądź meksykańskich telenoweli. Tutaj idealnie sprawdza się hasło "Nie oceniaj książki po okładce".
Historia kaca książkowego: przeczytałam i się zakochałam. Potrzebuję kolejnych tomów.
Już, teraz, natychmiast.
Charlotte
Oh, jak miło czytać, jak ktoś inny ma książkowego kaca! Tej serii nie czytałam, ale w sobotę rozejrzę się za nią w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto <3
UsuńZaczęłam kiedyś tę serię, ale coś mi w niej nie pasowało. Może już nadszedł czas, żeby ponownie zapoznać się z losem bohaterów? Hmm.
OdpowiedzUsuńDwiestronyksiazek.blogspot.com
Koniecznie!
UsuńMam w planach wziąć się za niektóre serie. Tą czytałam rok temu przypadła mi do gustu, ale jednak ją przerwałam. Po przeczytaniu tego posta, wiem że muszę czytać ją dalej <3 uwielbiam książki postapokaliptyczne :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Cieszę się, że Cię przekonałam =D
UsuńKac książkowy to taka powszechna przypadłość :D A o serii coś słyszałam, ale nie poznałam jej bliżej.
OdpowiedzUsuńWarto się nią zainteresować <3
UsuńJuż dawno nie miałam książkowego kaca!
OdpowiedzUsuńGone Ci go zapewni =D
UsuńOstatnio dawno nie miałam takiego kaca książkowego z prawdziwego zdarzenia...może to dlatego, że staram się do niego nie dopuścić :D
OdpowiedzUsuńA Gone bardzo mnie zainteresowało, chociaż nigdy wcześniej nie miałam ochoty na jego przeczytanie. Muszę koniecznie wypożyczyć z biblioteki, może i mnie wciągnie? :) /Klaudia
Ogromnie się cieszę, że Cię zachęciłam <3
UsuńZ natury jestem wredna i złośliwa, lubię słyszeć/czytać jak ktoś opowiada o swoim kacu książkowym, przynajmniej wiem, że nie jestem jedyna :P
OdpowiedzUsuńCo do serii to słyszałam ale nic szczególnego, awet nie bardzo wiem o czym :s
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs ^^
ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com
Też tak mam -D
UsuńOh, przez ciebie mam ochotę odświeżyć sobie GONE :D. Sama miałam po tym kaca, a wyczekiwanie na premierę ostatniej części było najgorsze XD Poza tym czytam sobie właśnie teraz inną książkę Granta i żałuję, że to nie ten sam poziom :/
OdpowiedzUsuńMnie GONE bardzo się podobało (tak, ja również skończyłam na trzech tomach ;p), jednak nie wciągnęłam się w to aż tak bardzo. Kac książkowy na aż takim poziomie chyba mnie jeszcze nie dopadł. Co innego jeśli mówimy o anime. :p Czasem mam tak, że nie jestem w stanie zacząć oglądać nowej serii, nie mogę też uwierzyć, że ta jedna już się skończyła! Ech, dziwaczne uczucie. :)
OdpowiedzUsuńKrólowa Książek zaprasza do swego królestwa!
Kac książkowy - uczucie, które ostatnio nawiedza mnie aż za często. Ten po "Odkąd cię nie ma", "Ten jeden dzień", nie wspominając nawet o zachwianym postrzeganiu świata po poznaniu "Drżenia" i "Ukojenia"... ach, szkoda gadać, że moje czytelnictwo ostatnio kuleje, a kace nie pozwalają się w nic wciągnąć. Niestety akurat "Gone" nie czytałam, słyszałam za dużo negatywnych recenzji o tej serii ://
OdpowiedzUsuńMiłej majówki życzę i zapraszam na recenzję "Odkąd cię nie ma"!
Ja jestem na kacu po 3 tomach "Szklanego Tronu" przeczytanych w ciągu tygodnia. I POTRZEBUJĘ KOLEJNYCH 3 TOMÓW NA JUŻ BO ZWARIUJĘ XDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Nie czytałam jeszcze serii GONE, ale skoro masz po niej tak dużego kaca książkowego, to musi być naprawdę świetna. Teraz na pewno po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuń