4 kwietnia 2015
4#Papierowi ludzie, Ryby i Dziennik czyli Papierowe Miasta
Wiele osoby wierzy w cuda. Mogą być to cuda małe i duże, ale dla każdego znaczą coś innego. Dla jednego cudem jest pozytywna ocena z matematki, dla innego nagła poprawa zdrowia u umierającej osoby.
A dla jeszcze innego, cudem jest mieszkanie koło Margo Roth Spiegelman.
Oto Quentin Jacobsen, główny bohater książki Johna Green'a - od dziecka zakochany w jedynej na świecie Margo. Jako dzieci się kolegowali, potem kontakt się urwał. Potem nie mógł liczyć, na nic więcej niż uśmiech bądź skinięcie głową. Pewnej nocy zdarza się coś niesamowitego - cud, i to większy niż mieszkanie koło dziewczyny. Otóż Margo Roth Spielegman wchodzi w nocy przez okno do jego pokoju, z jedna myślą- chłopak ma jej pomóc w zemście.
I tak rozpoczyna się największa przygoda Q (jak nazywają go koledzy). Nazajutrz Margo znika - to przecież nic nowego prawada? Ale tym razem wszystko wskazuje na to, że dziewczyna nie powróci. Quentin postanawia ją odnaleźć - nie ważne jak, ale przysięga to zrobić.
Cała książka właściwie opiera się na przemyśleniach głównego bohatera. Narracja pierwszosobowa, mimo, że czasem zbyt przeciągana dla tej historii, jest wręcz idealna. Skomplikowane wątki i zagadki, i typowe dla Greena filozoficzne w swej prostocie myśli, tworzą zgraną całośc.
Bohaterowie na pierwszy rzut oka są zbiorem różnych osobowości, jednak po głębszym przyjrzeniu się, można dostrzec w nich przetarte już schematy, lekko odnowione. Największą zagadką jest sama Margo - kim jest ta dziewczyna? Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy w ciągu książki zadawałam sobie to pytanie.
Za każdym razem odpowiedź była inna, i mimo, że z całych sił wytęrzałam mózgownicę, nie mogłam odpowiedzieć na to pytanie ostatecznie.
Co do całokształtu, mam mieszane uczucia. Niby wszystko gra, ale jednak coś mi tam nie pasuje. Jeśli miałabym wystawić ocenę, byłoby to siedem, na dziesięć filiżanek herbaty u Kapelusznika.
Nie można odmówić tej książce jednego - jest życiowa
"Odchodzenie jest przyjemne i czyste, tylko kiedy zostawia się za sobą coś ważnego, coś, co miało dla nas znaczenie. Kiedy wyrywa się życie razem z korzeniami. Ale tego nie da się zrobić, dopóki nasze życie nie zapuści korzeni."
"Ludzie tworzą miejsca, a miejsce tworzy ludzi."
Serdecznie pozdrawiam i życzę wesołych, przyjemnych Świąt :)
P.S Może jakieś pisanki z książkowym motywem?
Zaczytana
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytelniku
Jeśli masz inne zdanie na temat, o którym piszę lub po prostu chcesz podyskutować, zostaw komentarz - będzie mi miło!
Bardzo fajna opinio/recenzja :)
OdpowiedzUsuńTylko kilka uwag:
1. w przedostatnim akapicie usuń "cały", razem ze słowem "całokształt" się bardzo nie lubią w jednym zdaniu :)
2.Wklejając cytaty, używaj opcji "wklej jako zwykły tekst", unikniesz wtedy tego brzydkiego tła.
Fajnie, że piszesz to, co myślisz i używasz własnego języka - oryginalność jest ważna!
Poradziłabym Ci też zmienienie pseudonimu - "zaczytanych" w blogosferze jest dużo, a trzeba się wyróżniać z tłumu. Może jakiś pseudonim szkolny? Ksywka z podwórka? Imię ulubionego bohatera książkowego?
Pozdrawiam! ;)
Bardzo dziękuje za komentarz i uwagi :)
UsuńCo do pseudonimu - blog nazywa się Zaczytana w Krainie Książek i szczerze nie mam innego pomysłu. Pomyślę nad zmianą:)
Gorąco pozdrawiam <3
a mnie sie podoba Twoj obrazek na gorze hihi, Ciesze sei ze sie rozwijasz!!!
OdpowiedzUsuńCo do ksiazki, jakos nie moge sie zlamac i przeczytac cokolwie kspod piora J. Green'a. A 7/10 herbat Kapeluszniak to naprawde sporo, w koncu z nim wytrzymac to cud :P