Autor: Rachel Cohn&David Levithan
Oryginalny tytuł: Nick&Norah. Infinite playlist
Polski tytuł: Nick i Norah. Playlista dla dwojga
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 208
Cena: 29,90 zł
Polska premiera: 03.02.2016
Kto wie, ile może zmienić jedna noc...
Nick to muzyk, grający w nowojorskich klubach, cierpiący z powodu złamanego serca. Norah też niedawno przeżyła miłosny zawód. Ich pięciominutowe spotkanie, kończy się pierwszą randką która ma szanse zmienić wszystko... Tylko czy to możliwe?
Rachel Cohn i David Levithan bardzo pozytywnie zaskoczyli mnie w "Księdze wyzwań Dasha i Lily". Kiedy więc dowiedziałam się o polskim wydaniu ich kolejnej książki, nie mogłam się doczekać by sięgnąć po historię Nick'a i Nory, mając nadzieję, że oczaruje mnie tak samo jak "Księga..." Niestety, tak się nie stało...
"Życie każdego człowieka to osobna opowieść."
Na początku przyznam, że pomysł ogromnie przypadł mi do gustu. Przypadkowe spotkanie kończące się randką, w tle muzyka i Nowy York nocą - to połączenie jest idealnym tłem do wydarzeń, niestety autorzy nie potrafili go według mnie dobrze wykorzystać. Na początku książki znajduje się przygotowana przez autorów lista piosenek (które są naprawdę dobre i dlatego to jeden z nielicznych plusów) - przez co uznałam, że w historii muzyka będzie ważnym motywem, ale się przeliczyłam. Owszem, miłość do muzyki pojawia się w opowieści, ale została zepchnięta na drugi plan przez niezdecydowanych nastolatków, których ulubionym zajęciem jest upijanie się w klubach - może nie dotyczy to ściśle Nick'a i Nory ale odbija się to na ich zachowaniach - czasem kompletnie dla mnie irracjonalnych.
Norah to kolejna irytująca, niczym nie wyróżniająca się bohaterka. Dziewczyna prawie przez całą książkę narzeka, a jeśli tego nie robi - zaczyna biadolić nad swoim życiem, nie robiąc nic by je zmienić. Norah jest oziębła i odtrąca od siebie ludzi oraz uczucia - bo tak jest łatwiej i można wtedy znowu ponarzekać. Nie ma większego konkretnego powodu by się tak zachowywać, a jeśli ma - to jest to spowodowane przez nią samą. Próbowałam ją zrozumieć, ale niestety nie byłam w stanie pojąć jej idiotycznego zachowania - nie mówiąc o tym, że trudno za nią nadążyć ponieważ co chwila zmienia zdania i postawę. Być może postać Nory miała być buntem wobec wyidealizowanych bohaterek bez wad, ale jeśli tak właśnie według Rachel Cohn i David'a Levithan'a ma wyglądać taka postać - to ja raczej podziękuję.
"Byłem pewien, że to miłość, bo stworzyłem ją w swojej głowie."
Nick trochę bardziej przypadł mi do gustu i jego postać naprawdę lepiej "wyszła" autorom. Przyznam, że w pewnym momencie zaczęłam mu współczuć, że dobrana do niego Norah jest tak koszmarną bohaterką i musi z nią wytrzymywać. Rozdziały z jego perspektywy czytało mi się o wiele lepiej, niż te których narratorką była Norah i jak dla mnie książka byłaby lepsza gdybyśmy poznali historię jedynie z jego punktu widzenia.
Autorzy poruszyli w książce ważne problemy, aczkolwiek niektóre potraktowali według mnie lekką ręką. Mamy tutaj wątek toksycznej przyjaźni - w której jedna strona jest dla drugiej jedynie kołem ratunkowym i niczym więcej. Ten wątek mógłby być dla mnie bardziej rozwinięty, ponieważ autorzy naprawdę się przy nim spisali. Innym problemem były zachowania młodych ludzi - pisarze zwrócili uwagę na ich nieprzemyślane czyny, upijanie się w klubach i konsekwencję takich wybryków - jednak zdawało mi się, że w historii Nick'a i Nory jest to wręcz popierane. Idea typu "jesteśmy młodzi, więc chodźmy się upić".
"Siedzę na krawężniku. Jestem obecny tu i teraz. Przyjmuję chwilę taką, jaka jest. Z całą jej pustką. Przyjmuję to, jak się czuję, kim jestem, a kim nie."
W książce nie dostrzegłam także głębszego morału i nie wyciągnęłam z lektury wielu nauk. Rozumiem - nie każda opowieść musi być pełna filozoficznych mądrości ani być życiowym drogowskazem - niektóre opowieści istnieją po to, by po prostu bawić - jednak autorzy nie zdecydowali się ani na jedno, ani na drugie - przez co w wersji finalnej otrzymałam powieść, gdzie bezsensowne dialogi, występują na przemiennie z filozoficznymi i mądrymi sentencjami, które kompletnie nie pasują do wydarzeń i sytuacji.
"Nick i Norah. Playlista dla dwojga" to książka, na której bardzo się zawiodłam. Liczyłam na coś więcej, niestety dostałam dość nudną opowieść, z bardzo irytującą główną bohaterką. Nie odradzam lektury tej książki, bo na pewno znajdą się osoby, którym się spodoba - ale radzę podchodzić do niej bez żadnych oczekiwań - bo inaczej możecie się zawieść, tak jak ja.
Moja ocena to: 3,5/10
Czytaliście te książkę?
Macie zamiar? Co o niej sądzicie?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach :)
Zaczytanego <3
Charlotte
Za egzemplarz do recenzji, serdecznie dziękuję wydawnictwu Bukowy Las
Książkę oceniłaś jeszcze surowiej niż ja, ale zupełnie cię rozumiem - sama strasznie się zawiodłam na tej książce, bo oczekiwałam czegoś magicznego jak w przypadku "Księgi wyzwań Dasha i Lily", a otrzymałam niezbyt głęboką, miejscami nudnawą powieść, której nikomu z czystym sumieniem bym nie poleciła.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Cała magia się ulotniła :(
UsuńSzkoda, że ta książka jest taka słaba, bo chętnie bym po nią sięgnęła... Pomysł idealnie mi się wpasowuje w lubiane koncepcje, a tu taki zawód...
OdpowiedzUsuńNiektórym bardzo się podobała, ale jeśli mamy podobne gusta - odradzam :(
UsuńNie czytałam i nie mam zamiaru, bo to po prostu nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
I dobrze - przynajmniej się nie zawiedziesz :P
UsuńBardzo zaskoczyła mnie Twoja ocena, bo spodziewałam się czegoś lepszego po tej książce, zresztą nawet miałam ją w planach. Teraz zaczyna mi się jej odechciewać - chociaż zawsze lepiej wyrobić sobie swoje zdanie, niż bazować na czyimś, więc może kiedyś kiedyś się zdecyduję.
OdpowiedzUsuńJeśli się zdecydujesz, koniecznie daj potem znać jak Ci się podobała :)
UsuńO kurczę, taka słaba ocena? A ja myślałam, żeby po nią sięgnąć, ale po twojej recenzji chyba sobie odpuszczę :(
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Zawsze możesz spróbować ale ogólnie jeśli mamy podobny gust - odradzam ;P
UsuńKsiążka swoim tytułem kojarzy mi się z pozycją "Playlist for the Dead", ale z tego co piszesz są to dwie różne lektury.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji nie mam zamiaru sięgnąć po tę książkę, szkoda,że okazała się taka słaba bo zapowiadała się fajnie.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Twój blog już od dawna obserwuję ;)
UsuńNie czytałam jej, ale tyle skrajnych recenzji czytałam, że z czystej ciekawości chciałabym i ja ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Oglądałam film i muszę stwierdzić, że to film na jeden raz,obejrzany i nigdy do niego nie wrócę. Myślałam, że książka będzie lepsza, niestety nie jest.
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytam głównie z ciekawości. Oglądałam film, który bardzo mi się podobał, a że książka jest bardzo cienka na pewno kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Ojej, przyznam, że nie widziałam jeszcze tak złej opinii o tej książce. Szkoda, że tak bardzo się na niej zawiodłaś. Ja raczej jeszcze się zastanowię, czy po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że brakuje jakiegokolwiek zachęcenia do refleksji czytelnika, może dałoby to szansę na lepszą notę. Na chwilę obecną, nie mam w planach tej pozycji. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń