Autor: Carina Bartsch
Oryginalny tytuł: Kirschroter Sommer
Polski tytuł: Lato koloru wiśni
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 496
Cena: 34,90 zł
Kto się czubi, ten się lubi. Kto by pomyślał, że to powiedzenie może mieć tyle wspólnego z rzeczywistością…
Emely to sarkastyczna studentka literaturoznawstwa. Dziewczyna szaleje z radości, gdy do Berlina przeprowadza się jej najlepsza przyjaciółka Alex. Niestety, wraz z nią, przyjeżdża jej brat Elyas, o którym Emely wolałaby zapomnieć. Woli poświęcić swoją uwagę tajemniczemu Luce, z którym od niedawana koresponduje..
„Lato koloru wiśni” to jedna z tych książek które bardzo chciałam przeczytać, ale miałam pewne opory. Bardzo długo się wahałam, ale kiedy już zdecydowałam, że muszę przeczytać powieść Cariny Bartsch wiedziałam, że mi się spodoba. Intuicja mnie nie zawiodła.
Carina Bartsch posługuje się lekkim i plastycznym językiem. Przez jej książkę po prostu się płynie i nie mam pojęcia jakim cudem te czterysta pięćdziesiąt stron zleciały mi tak szybko. Czułam się jak mała dziewczynka, którą autorka ciągnie za rękę. Kiedy próbowałam odłożyć tę książkę i tak po chwili do niej wracałam.
Najdziwniejsze jest to, że ta książka jest tak naprawdę o niczym. Nie ma tutaj nic odkrywczego jednak sposób w jaki pani Bartsch poprowadziła historię sprawia, że z paru schematów wyłania się całkowicie nowe, zabawne i lekkie love story.
Emely, należy do grona tych książkowych bohaterek które lubi się od pierwszej strony. Nie jest irytująca, ani wyidealizowana. To życiowa postać i czytając o niej miałam wrażenie, że mogłabym ją minąć na ulicy. Spodziewałam się, że Elyas będzie typowym „Bad boy’em” jednak i tutaj zostałam mile zaskoczona przez autorkę.
Ten duet oficjalnie zostaje wpisany do moich ulubionych. Ich przepychanki słowne sprawiały, że po prostu dusiłam się ze śmiechu. Jeśli ktoś czytał „Obsydian” i przypadły mu do gustu dialogi między Katy a Daemon’em, to z pewnością pokocha Emely i Elyasa!
Czasem porównuję książkę do plasteliny. Każdy pisarz sam taką plastelinę tworzy, by następnie ulepić z niej historię. Od zdolności i kreatywności twórcy zależy, co z tego wyjdzie. Carina Bartsch podkradła dobrze znane czytelnikom kawałki plasteliny (znane również jako schematy) i ulepiła z nich pełnowymiarową historię. Historię która z pozoru banalna, wciąga do reszty. Całkowicie dałam się pochłonąć jej książce. Minus? Końcówka. Kompletnie nic nie wskazywało na to, że „Lato koloru wiśni” dobiega końca. A jednak. Kiedy dotarłam do ostatniej strony z nadzieją przewracałam kartki, chcąc natrafić na jakiekolwiek wyjaśnienie. Teraz wiem, że ta cała historia i wydarzenia to tylko wstęp do „Zimy Koloru Turkusu”.
„Ludzie mają marzenia i sny, ale one przecież nic nie znaczą…Są nieważne, tak jak sam człowiek. W porównaniu z całością, jedno jedyne życie nie jest nawet warte tego, by o nim mówić”
Autorka pozostawiła wielki niedosyt, zmuszając czytelnika by sięgnął po drugi tom. Czy ja to zrobię? Nie czytam książek love story,zwyczajnie mnie nudzą, jednak nieliczne grono uwielbiam. Z pewnością do tej grupy mogę zaliczyć „Lato koloru wiśni”
Jeśli lubicie wszelkie historie o miłości, sięgnijcie po tę książkę. Ostrzegam – lepiej zróbcie to, kiedy już ukaże się drugi tom. Chęć natychmiastowego sięgnięcia gwarantowana!
Moja ocena to: 8 /10
Znacie powieść Cariny Bartsch? Macie zamiar sięgnąć? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach :)
Zaczytanego!
Charlotte
P.S Przygotujce się, bo niedługo zmieniam nagłówek ^.~
P.S Przygotujce się, bo niedługo zmieniam nagłówek ^.~
Za egzemplarz, serdecznie dziękuję wydawnictwu Media Rodzina
Muszę przyznać, że porównanie do Obsydianu totalnie mnie kupiło. Już od jakiegoś czasu czaję się na tę książkę, ale w końcu nie udało mi się po nią sięgnąć, a po twojej recenzji, mam ochotę zrobić to jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńDaemon zawsze kupuje :D
UsuńTrzymam kciuki byś szybko sięgnęła po "Lato koloru wiśni" :)
Ja z kolei nie czytałam Obsydianu, ale przepychanki słowne to coś, co baaardzo lubię i dobrze się przy nich bawię, więc jak natknę się gdzieś na tę książkę, to na pewno dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie <3
UsuńNie czytałam Obsydianu, ale ta książka bardzo mnie intryguje i chyba kiedyś po nią sięgnę... nawet jeśli nie lubię NA i takich tam innych klimatów. Dzięki za polecenie jej ^*^
OdpowiedzUsuńA u mnie recenzja "Czasu żniw" Samanthy Shannon, który niestety mnie zawiódł...
Nie ma za co :)
UsuńA recenzję lecę czytać :*
Nawet nie wiedziałam, że w tej książce można znaleźć takie rzeczy. Uwielbiam serię Lux i dialogi między Katy i Daemonem, więc będę musiała kiedyś sprawić sobie i tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńSkoro dialogi w Obsydianie, przypadły Ci do gustu to zdecydowanie Lato koloru wiśni może Ci się spodobać :)
UsuńKocham takie historie. Zapisane do listy do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńzaczytanabella
Mam nadzieję, że uda Ci się wkrótce sięgnąć :)
UsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki, jednak zdecydowanie planuję sięgnąć po tę książkę. Bardzo lubię takie historie ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Skoro lubisz takie historie, jestem pewna, że Carina Bartsch Cię nie zawiedzie :)
UsuńI kolejna dobra opinia na temat tej książki. Czas najwyższy zapoznać się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Trzymam kciuki by przypadła Ci do gustu :)
UsuńNigdy nie słyszałam jeszcze o tej książce oraz autorce, ale chyba się skuszę na nią, ponieważ zachęciłaś mnie swoją recenzją ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/10/szklany-tron.html
Cieszę się, że udało mi się Cię zachęcić ;)
UsuńBardzo mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńMoże wobec tego pora po nią sięgnąć? ^.~
UsuńKocham tę książkę i wprost nie mogę się doczekać kontynuacji! :D
OdpowiedzUsuńJa tak samo :3
UsuńJa oczywiście mam zamiar przeczytać ta książkę.
OdpowiedzUsuńChwilowo nie teraz ale i tak muszę bo bardzo mnie ciekawi :D
Pozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Kiedy już sięgniesz, koniecznie daj znać co sądzisz :)
UsuńKsiążkę pewnie przeczytam, aczkolwiek nie ciągnie mnie do niej tak bardzo jak do innych pozycji ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba kiedy w końcu sięgniesz - oczywiście po pierwszym przeczytaniu innych pozycji do których Cię ciągnie :)
UsuńSłyszałam sporo dobrego o tej książce, a i tak nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńCóż, nie każdy musi lubić love story :)
UsuńOsobiście nie ciągnie mnie do tej książki:)
OdpowiedzUsuńZaczynam Cię obserwować i zapraszam do tego samego:)
Recenzjonistycznie
No Longer Nightmare
Nie każdego ciągnie do takich historii :)
UsuńAle mi apetytu narobiłaś
OdpowiedzUsuńWobec tego mam nadzieję, że prędko zaspokoisz apetyt ;)
UsuńJuż była w moich rękach, ale ostatecznie jej nie kupiłam, nie wiem dlaczego. Teraz odrobinę żałuje, ale na pocieszenie mam to, że zakupie ją bliżej premiery 2 tomu:) Ciekawi mnie ta historia, a lubię czasami poczytać taką lekką tematykę:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Lekka tematyka jest według mnie świetna na jesienne wieczory <3 Więc mam nadzieję, że historia Emely i Elyasa Ci się spodoba :)
UsuńPodoba mi się to porównanie do plasteliny!
OdpowiedzUsuńDziękuję =D
UsuńJeszcze nie czytałam, ale wydaje się być po prostu przyjemną lekturą :)
OdpowiedzUsuńbookocholic.blogspot.com
I dokładnie "Lato.." taką jest <3
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś :) Szczególnie podoba mi się Twoje odniesienie do plasteliny. Bardzo trafne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się <3
Usuń