Autor : James Frey oraz Nils Johnson Shelton
Oryginalny tytuł : Endgame. The Calling
Polski tytuł : Endgame. Wezwanie
Wydawnictwo : Sine Qua Non
Ilość stron : 512
Cena : 36,90
Siedzicie spokojnie w domu przed telewizorem. Oglądacie z rodziną jakiś teleturniej, przy okazji rozmawiając. Nagle słyszycie huk, a świat za oknem się przejaśnia. Podchodzicie do okna, ale zaraz cofacie się o krok. Niebo przecina deszcze meteorów, które za chwilę wbiją się w ziemię, niszcząc domy, samochody i pozbawiając życia ludzi. Nie wiecie czemu tak jest. Ale dwunastka ludzi, rozrzucona po świecie wie. Rozpoczęło się Endgame.
Apokaliptyczna wizja świata od paru lat budzi wielkie zainteresowanie w świecie literatury. Początkujący autorzy, jak i „starzy wyjadacze” chętnie sięgają po ten temat, cieszący się tak dużym zainteresowaniem. Większość z nas prawdopodobnie nie dożyje końca świata, więc może to dlatego, tak lubimy o nim czytać? Moje zainteresowanie tym tematem wzrosło, kiedy usłyszałam o „Endgame”. Zaintrygował mnie opis, więc kiedy nadarzyła się okazja, jak mogłam nie sięgnąć po tę powieść?
Co rozdział opisywana jest podróż innego z dwunastu graczy. To dość rzadki pomysł, jak na książkę o charakterze apokaliptycznym. Są to osoby które mają więcej niż trzynaście lat, ale mniej niż dwadzieścia. Od lat szkoleni na perfekcyjnych zabójców, by w czasie Endgame zabijać swych wrogów i wygrać, zdobywając chwałę. To potomkowie dwunastu starożytnych ludów, którzy usłyszeli Wezwanie do gry.
Od pierwszych stron, akcja kojarzy mi się trochę z „Igrzyskami Śmierci”. Dwunastka osób, mająca się zabijać, kto zostanie ostatni ten wygrywa? Nie wiem jak wam, ale ten zarys brzmi mi podobnie. Tylko, że w tej powieści, Areną jest cały świat. Razem z graczami, podróżujemy po kontynentach, odwiedzamy miejsca o których nam się nawet się nie śniło. Z radością wsiadałam do samochodów, samolotów razem z uczestnikami Endgame i poznawałam nowe miejsca. Dzięki temu zabiegowi, nie musiałam wychodzić z domu, by choć trochę poznać świat, poza granicami naszego kraju.
Muszę z przykrością stwierdzić, że nie zżyłam się jednak z żadnym z bohaterów. Wszyscy brzmieli dla mnie podobnie, i tylko nieliczne postaci przyciągnęły moją uwagę. Mamy tutaj również do czynienia z nietypową narracją – a mianowicie, poznajemy historię za pomocą narracji trzeci osobowej, w czasie teraźniejszym. Na początku trudno mi było przywyknąć do tej narracji, ponieważ czułam się jakbym czytała scenariusz a nie książkę. Wszystko opisane jest bardzo „dobitnie”. Zwykle nie lubię takich zagrań w książkach, jednak wpasowało się to idealnie w klimat „Endgame”.
Jak wcześniej wspomniałam, trudno mi było zżyć się z kimkolwiek. Przez narrację, miałam wrażenie, że jestem „obok” bohaterów, i w sumie obojętne mi było czy ktoś umrze czy nie, co nie zmienia faktu, że trzymałam za niektórych kciuki.
Ze wszystkich postaci, chyba najbardziej do gustu przypadła mi Sarah. Nie chciała być wybrana i odliczała dni, godziny do swoich dwudziestych urodzin. Dziewczyna nie prosiła się o bycie graczem, a ja wcale się tego nie dziwie. Wyrwana ze swojej rutyny, musi stawić czoła nie tylko innym zawodnikom ale samej sobie. Odkrywa ona na nowo siebie. Jest zdeterminowana by osiągnąć swój cel. Musi wyrzucić z głowy dotychczasowe życie. Porzucić przeszłość, żyć teraźniejszością i walczyć o przyszłość.
„Endgame” to nie tylko książka. Zawarte są w niej zagadki. Dla tego kto je rozwiąże i przyśle rozwiązanie czeka niezła suma pieniężna. Nie próbowałam sobie nawet łamać głowy na tych zadaniach, i zamiast tego skupiłam się na lekturze. Obietnica pieniężna szybko uczyniła z tej książki bestseller. Czy bez nagrody, książka by się obroniła?
Tak. Mimo, że jest tu naprawdę dużo szablonowych postąpień, oraz pewna przewidywalność, książka to naprawdę dobry pochłaniacz czasu. Można się wciągnąć w lekturę, nie zżywając się z postaciami. Przewracałam strony, chcąc poznać zakończenie , nie mogąc się go doczekać. Nie jest to nowe, ani nowatorskie, ale jeśli gustujecie w powieściach tego typu, nie będziecie zawiedzeni. Czekam na kolejny tom, by poznać dalsze losy uczestników „Endgame”.
Moja ocena to : 7/10
Czytaliście Endgame? A może macie zamiar? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach :)
Charlotte
Za możliwość przeczytania "Endgame. Wezwanie" serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN
Muszę w końcu przeczytać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu książki
http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńTeż mam taką nadzieję :D
UsuńKsiążka, którą już dłuższy czas chcę przeczytać :) Mam zamiar zabrać się za nią jeszcze na tych wakacjach i chyba zrobię to za niedługo, bo recenzja naprawdę zachęca. Lubie książki związane z apokalipsą itp, więc to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Jak przeczytasz, daj znać :)
UsuńMam ją na półce chyba od stycznia. Muszę się w końcu za nią zabrać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
zaczytanekoty.blogspot.com
Czytaj! :)
UsuńTwoja recenzja mnie zachęciła do sięgnięcia po tę powieść :) Niestety nie wiem, kiedy mi się to uda. Na półce czeka na mnie kilka nieprzeczytanych pozycji i na dodatek 6 książek jest w drodze i w tym tygodniu dostarczy mi je kurier. Może we wrześniu znajdę czas, bo w szkole będzie jeszcze w miarę luźno...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
/ksiazkowe-tajemnice.blogspot.com
Twoja recenzja mnie zachęciła do sięgnięcia po tę powieść :) Niestety nie wiem, kiedy mi się to uda. Na półce czeka na mnie kilka nieprzeczytanych pozycji i na dodatek 6 książek jest w drodze i w tym tygodniu dostarczy mi je kurier. Może we wrześniu znajdę czas, bo w szkole będzie jeszcze w miarę luźno...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
/ksiazkowe-tajemnice.blogspot.com
Ogromnie się cieszę, że Cię zachęciłam :) Mam nadzieję, że znajdziesz czas na czytanie <3
UsuńPozdrawiam :)
Planuję przeczytać w wakacje.
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Ci się uda <3
Usuń