Autor: Stephanie Perkins
Oryginalny tytuł: Lola and the Boy next door
Polski tytuł: Lola i chłopak z sąsiedztwa
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 304
Cena: 37,80 zł
Polska premiera: 17.02.2015
Czasem każdy z nas chciałby zapomnieć o przeszłości. Nie o całej, ale na przykład o jednym wydarzeniu, po którym już nic nie było takie samo. Jednak nie zawsze się to udaje, a dawne demony wracają w najmniej odpowiednim momencie.
Lola codziennie wygląda inaczej. Jej pokój to zbiorowisko najróżniejszych peruk, dodatków, a szafa pęka w szwach od fantazyjnych strojów, w każdych możliwych wzorach i fasonach. Dziewczyna ma wspaniałych rodziców, kochającego chłopaka rockman'a oraz lojalną przyjaciółkę. Jednak wszystko w jej małym, zwariowanym świecie zaczyna się komplikować, kiedy do domu obok wprowadzają sie dawni sąsiedzi...
Ze Stephani Perkins po raz pierwszy miałam do czynienia podczas czytania wspaniałego zbioru opowiadań - "Podaruj mi miłość". Opowiadanie tej autorki należy do moich ulubionych, dlatego nie mogłam doczekać się lektury "Loli....". Niestety - nie było tak kolorowo...
Lola to na pierwszy rzut oka dość specyficzna bohaterka, jednak już po kilkunastu pierwszych stronach cała otoczka magii pękła jak mydlana bańka. Mam wrażenie, że Stephanie Perkins na siłę chciała zrobić z Loli nietypową dziewczynę, wręcz egzotyczną w jej pasji do przebieranek, jednak nie do końca jej to wyszło. Już od dawna nie miałam do czynienia z tak fatalnie skonstruowaną bohaterką. Lola jest uparta, irytująca - myśli jedno, a robi drugie. Nie potrafi racjonalnie myśleć i chociaż ma siedemnaście lat - o ludzie! - momentami zachowuje się gorzej od rozwydrzonej pięciolatki, której mama nie chce kupić lizaka. Przez swój egoizm, nie potrafi dostrzec, że nie tylko ona ma pod górkę a swoim zachowaniem krzywdzi nie tylko siebie, ale także innych. Ma w sobie coś z Bianci z książki "The DUFF - ta brzydka i gruba", jednak na szczęście nie jest aż tak złą postacią jak ona.
Rozterki miłosne dziewczyny są bardzo schematyczne. Mam chłopaka, ale powrócił ten który kiedyś mnie zranił, ale teraz chcę mnie odzyskać, bla, bla bla - to wszystko już było i to w dużo lepszej formie.
Polubiłam jedynie bohaterkę drugoplanową czyli Annę ( czyli główną bohaterkę książki "Anna i pocałunek w Paryżu") która w porównaniu do Loli, da się lubić. Do gustu przypadła mi także siostra Cricket'a (czyli chłopca z sąsiedztwa) mimo, że w książce była kreowana na tą "złą". Podobał mi się jej temperament, zdolność podejmowania decyzji. To charakter z pazurem, a nie mdła postać kryjąca się pod masą falbanek i materiałów w kropki.
Styl pisania autorki jest dość przyjemny i to chyba jeden z nielicznych plusów. Akcja nie pędzie, ale także się nie wlecze, przez co książkę czyta się naprawdę szybko, aczkolwiek zakończenie jest bardzo typowe, przesłodzone i ani trochę nie zaskakujące. Jedynym pocieszeniem jest dla mnie to, że "Lola i chłopak z sąsiedztwa" w oryginale ukazała się w 2011 roku, a "Podaruj mi miłość" ze świetnym opowiadaniem autorki w 2014. Dlaczego to pocieszenie? Ponieważ wiem, że warsztat autorki uległ ogromnej zmianie w ciągu tych trzech lat i raczej już nie napisze książki aż tak koszmarnej jak historia Loli. Liczyłam na niezobowiązującą, przyjemną młodzieżówkę - a dostałam porażkę.
Pierwsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku, okazała się być klapą. Mam nadzieję, że nie zwiastuje to całego roku, pełnego takich historii.
Moja ocena to: 2.5/10
Czytaliście tę książkę? Może macie o niej inne zdanie niż ja?
Koniecznie dajcie mi znać poniżej :)
Zaczytanego!
Charlotte
Nie czytałam, ale z recenzji wynika, że lepiej sięgnąć po coś innego :)
OdpowiedzUsuńJeśli zastanawiasz się po co sięgnąć - polecam serię "Inni" Ann Bishop =D
UsuńDziękuje za polecenie :) wiele dobrego o tej autorce słyszałam, na pewno sięgnę po jej twórczość :) ale na razie muszę "wykończyć" książeczki, które już czekają i domagają się mojej uwagi :) Aktualnie zaczytuje się w Starterze :)
UsuńMiłej lektury :)
UsuńNie czytałam, ale miałam zamiar i jestem szczerze zawiedziona, że aż tak słabo! Naprawdę żywiłam większe nadzieje co do pani Perkins i niestety muszę usunąć ją z listy książek "do przeczytania". A szkoda, bo zapowiadało się nieźle ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na recenzję "Dziedzictwa" Daugherty!
Też żywiłam wielkie nadzieje do tej książki :(
UsuńNie przebrnęłam przez "Annę i pocałunek w Paryżu", więc tego pewnie też bym nie zmęczyła :D i wcale nie zamierzam, bo twoja recenzja skutecznie odpycha od tej książki ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że uratowałam Cię od starty paru szarych komórek, na rzecz tej książki =D
UsuńSzkoda, że główna bohaterka bywa aż tak męcząca. Raczej za tę historię się nie zabiorę... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety - często tak jest :(
UsuńO tej książce cos tam slyszalam, lecz nie było to nic konkretnego, a z twórczością Stephanie Perkins nie mialam jeszcze do czynienia i sądzę, że akurat Lola i chłopak z sąsiedztwa nie jest idealna okazja, aby się z nią zapoznać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Radzę zacząć od opowiadania autorki w "Podaruj mi miłość" :)
UsuńPrzyznam, że miałam w zamiarze sięgnąć po tą właśnie pozycję jednakże czytając twoją recenzję kompletnie z niej zrezygnowałam. Oczekiwałam od niej czegoś więcej a tu taka niemiła niespodzianka. No nic, mówi się trudno.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga: czas-dla-ksiazek.blogspot.com
Cóż możesz spróbować ale ja odradzam :D
UsuńO kurcze, aż tak źle. Ja czytałam "Annę i pocałunek w Paryżu" i bardzo mi się podobała i liczyłam, że druga część czyli właśnie "Lola..." będzie podobna...
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Skoro Anna Ci się podobała, możesz spróbować "Loli " nie czytałam Anny, więc ja nie mam porównania :P
UsuńMyślałam, że to jakaś premiera! :) Patrzę na datę, myślę sobie - luty mamy za miesiąc, a tu już pojawiła się recenzja? Dobrze, że zobaczyłam rok, bo wyszłabym na straszną gapę.
OdpowiedzUsuńCzytam aktualnie "podaruj mi miłość", ale jestem dopiero na drugim opowiadaniu.
Z niecierpliwością czekam na Stephanie Perkins. Zobaczymy czy przypadnie mi do gustu. A co do recenzowanej książki to raczej sobie odpuszczę :)
modnaksiazka.blogspot.com
Też tak czasem mam :D
UsuńSzczerze to po "Annie i pocałunku w Paryżu" byłam ciekawa tej pozycji, ale teraz widzę, że nie warto. Przejadły mi się już egoistyczne bohaterki, które działają, a dopiero potem myślą. Rozwaliło mnie "Ma w sobie coś z Bianci z książki "The DUFF - ta brzydka i gruba", jednak na szczęście nie jest aż tak złą postacią jak ona" XD
OdpowiedzUsuńxD
UsuńSzkoda, że Twoja pierwsza książka w tym roku okazała się być klapą. Mam nadzieję, że kolejne będą dużo lepsze. Ja raczej nie zdecyduję się na tę powieść ;)
OdpowiedzUsuńRównież mam taką nadzieję :P
UsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale mam w planach i Annę i Lolę. Po twojej recenzji chyba odłożę tę książkę na później, chociaż kto wie, może mi się spodoba ;D Schemat rzeczywiście już był, gdzieś taką historię się czytało.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następne książki, które przeczytasz będą dużo, dużo lepsze, bo szkoda czasu na gnioty, kiedy jest tyle nieodkrytych perełek ;)
W 2016 mam ambitny plan polować na takie ukryte perełki ;)
UsuńŁyżwiarstwo w tytule posta zdecydowanie mnie zachęciło. Szkoda, że nie wspomniałaś o nim w recenzji. Książki raczej nie tknę - ani to moja tematyka, ani ocena wysoka...
OdpowiedzUsuńNie wspomniałam, ponieważ nie było to takie ważne. Ale żeby zaspokoić ciekawość - na łyżwach jeździła siostra Cricket'a :)
Usuńnie przepadam za obyczajówkami, jednak muszę się w końcu do nich przekonać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/
Tak czy siak nie polecam Loli na pierwszy ogień :D
UsuńKurczę, miałam ją w koszyku. Jeszcze nie zrealizowałam zamówienia, więc na szczęście jej nie kupiłam. I nie kupię! Dzięki Tobie :D A byłam ciekawa jej, bo z opisu na stronie wyglądało, że ta książka jest kontynuacją "Anny ...", którą planuję kupić ;)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj od Anny - nie czytałam jakby "pierwszego" tomu ale Lola była koszmarna :P
UsuńDość banalna historia, ale doczytałam do końca :P
OdpowiedzUsuńA tak generalnie w odbiorze, jaką wystawiłabyś ocenę? ;)
UsuńTo straszne, gdy dobrze zapowiadająca się książka tak bardzo zawodzi. Będę się wystrzegać tej pani, choć twierdzisz, że może jej warsztat się poprawił. Jakoś w to nie wierzę, albo ktoś ma talent, albo nie...
OdpowiedzUsuńPrzez 3 lata, wiele może się zmienić. Pisarz jak każdy człowiek się rozwija, dostrzega stare błędy i stara się udoskonalić swoje zdolności. Myślę, że tak właśnie zrobiła Stephanie Perkins ;)
Usuń