Czarne charaktery, Ci "źli" - osoby które możemy znaleźć w praktycznie każdym filmie, książce czy grach komputerowych. Co sprawia, że ich kochamy?
Rozmyślałam dzisiaj na różne tematy, korzystając z uroku ferii. Wracałam myślami do czasów kiedy chodziłam do przedszkola i wspominałam jak to oglądając bajki Disneya wygrażałam czarnym charakterom, trzymając kciuki za "tych dobrych". Minęło jednak trochę czasu od tamtych lat i słuchając muzyki uświadomiłam sobie, że uwielbiam czarne charaktery i co najważniejsze - nie jestem w tym jedna! Zaczęłam się więc zastanawiać - co sprawia, że ludzie uwielbiają "tych złych"? Od razu odezwał się mój wewnętrzny Geek i zaczęła nieźle rozkminiać dlaczego tak się dzieje. Doszłam do pewnych wniosków i stwierdziła, że czemu się nimi nie podzielić?
1. Bo czarne charaktery mają swoją historię ( a przynajmniej powinny)
Na pewno nie tylko ja podczas czytania wielokrotnie zastanawiam się "Dlaczego on jest zły? Co na to wpłynęło?" i od razu przed oczyma pojawia mi się milion różnych opcji. Oczywiście taki charakter musi być dobrze wykreowany ponieważ kiedy czytam o "tym złym" który jest okrutny i się mści bo... "Bo tak" zalewa mnie krew. Jednak zwykle ich zachowanie jest czymś spowodowane. Chęć wzbogacenia się, demony przeszłości czy jakieś inne powody - zawsze coś jest a czytelnika czy widza to ciekawi.
2. Bo czarne charaktery to super charaktery
Nie ukrywajmy - główny "ten dobry" bohater potrafi irytować. Kto chciałby oglądać bądź czytać o kimś kompletnie wyidealizowanym i oderwanym od rzeczywistości? Kiedy mamy do czynienia z takim mdłym i dobrym, uroczym i generlanie "och" "ach" bohaterem, wtedy ten zły ratuje całą sytuację ( niezły paradoks, co?) Wnosi do książki coś nowego i tajemniczego, wie czego chce i dąży do celu. Nawet jeśli w książce "ci dobrzy" są super i ich uwielbiamy, to i tak jeśli mamy dobrze skonstrowanego złoczyńcę, na dodatek z ciętym językim i charyzmą - czy da się go nie kochać?
Na przykład taki Sebastian z Darów Anioła (imię na biało ponieważ dla kogoś mógłby być to spoiler - a tego nie lubimy) to fantastyczny przykład złoczyńcy. Ma przeciwników jednak nie da się ukryć, że skradł on serca fanek prawie w tym samym stopniu co Jace! (tak moi drodzy - to możliwe)
3. Bo złoczyńcy podbijają świat
I dosłownie i w przenośni - powstaje coraz więcej filmów, seriali czy książek, w których główni bohaterowie to właśnie złoczyńcy. "Czarownica" z Angeliną Joile w roli głównej, czy "Malfetto. Mroczne Piętno" autorstwa Marie Lu. Zarówno producenci jak i autorzy coraz częściej zagłębiają się w psychikę postaci z przyczepioną łatką "ZŁY" i nic w tym dziwnego ponieważ jak wspominałam - czarne charaktery to super charaktery i ludzie chcą wiedzieć co siedzi w tych psychopatycznych głowach.
4. Bo mamy dość wiecznego Happy End'u
Przyznaję się bez bicia - lubię oglądać jak księżniczka po wielu trudach jest szczęśliwa ze swoim księciem - ale po 8216024 razach może się to znudzić, prawda? I chociaż kibucuję głównym bohaterom w walce z wrogiem to w głębi duszy, mała ( a może większa?) cząstka mnie chce chodź raz zobaczyć triumf złoczyńcy - i to wtedy kiedy jest naprawdę zły, a nie podczas magicznej przemiany na lepsze. Szczerze? Kiedy widzę jak ktoś do bólu przesiąknięty złem, kto nigdy nie wykazywał choć odrobiny dobrej woli nagle stwierdza, że będzie dobry - mam wrażenie, że taki osobnik zaraz wskoczy na jednorożca i razem z głównymi bohaterami pohasa w stronę zachodzącego słońca.
Oto 4 powody które wpadły mi do głowy. Możliwe, że jest tego więcej, ale post napisałam pod wpływem impulsu - a Wy co o tym sądzicie? Lubicie czarne charaktery czy wręcz odwrotnie? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach :)
Zaczytanego!
Charlotte
*wszystkie gify znalezione w Google
Jak dla mnie najlepszym czarnym charakterem ever jest Loki czy to książkowy czy filmowy <3
OdpowiedzUsuńLoki rządzi *.*
UsuńLoki jest przecudowny!!!!! Kiedy ktoś zaczyna rozprawiać o Lokim to a) zaczynam przechodzić tzw. fangirling i b) krzyczeć: Kocham Lokiego!!! Team Loki!!!! i Thor sucks!!!!
UsuńWyobrażam sobie miny osób dookoła Ciebie xDDD
UsuńZgadzam się z tobą, dobrzy bohaterowie z czasem mogą się znudzić, a taki czarny charakter-pełno zwrotów akcji i nigdy nie możemy przewidzieć, jaki szatański plan ma w głowie tym razem. Ten ostatni gif z Once Upon a Time jest piękny! ❤
OdpowiedzUsuńbe-my-dreamcatcher.blogspot.com
Pozdrawiam, maleficent.
Regina jest super :3
UsuńKażdy film/książka z happy endem mają to do siebie, że od początku są przewidywalne, a taki własnie jeden niepozorny czarny charakterek dodaje im tajemniczości i odrywa uwagę od tego schematu :)
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Dokładnie ;)
UsuńMoim zdaniem gdyby nie ci "źli" bylibyśmy znudzeni połową historii w książkach czy filmach. Uwielbiam czarne charakterki, ponieważ moją to coś w sobie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/01/zostan-jesli-kochasz.html
Całkowicie się z Tobą zgadzam ;)
UsuńWidzę, że nie tylko ja używam zwrotów "ten zły ". Wszyscy się o to czepiają. ..
OdpowiedzUsuńAle nie ważne. Chodzi o to że czarne charaktery np Sebastian z DA to jest sexy a to też ogromną zaleta
Pozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com
Ktoś się oto czepia? Ja bardzo często natykam się na ten zwrot :o Nie przejmuj się ;)
UsuńW zupełności się zgadzam! Czarne charaktery górą :)
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Są najlepsiejsze ^.~
UsuńŹli są zazwyczaj charyzmatyczny, tajemniczy i inteligentni. Mnie też denerwują już oklepane happy endy (choć nie popieram zła) i wolę kiedy na końcu czarny charakter powie "niespodzianka". Ja strasznie kocham Moriartiego z Sherlocka i Lokiego oczywiście. :)
OdpowiedzUsuńLoki *.* Moriarty *.*
UsuńJak teraz się tak zastanowię to, ja również mam dość wiecznego szczęśliwego zakończenia i czasami przyłapuję się na kibicowaniu temu złemu, a gdy ten w ostateczności przegrywa czuję zawód.
OdpowiedzUsuńJednak nie zawsze tak jest. Są historie, w których naprawdew mocno trzymam kciuki za tych dobrych, jak Harry Potter czy Igrzyska śmierci :>
Pozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
O tak! Ja też trzymałam kciuki za Katniss i Harry'ego :D
Usuńz czarnymi charakterami jest jak ze złymi chłopcami ;) wierzymy, że tak do końca nie są źli.
OdpowiedzUsuńBył kiedyś taki obrazek "Chcę złego chłopca, który będzie dobry tylko dla mnie" :D
UsuńKsiążki bez czarnych charakterów byłyby po prostu mdłe i nudne do bólu. Zawsze potrzeba kogoś, kto namiesza w świecie bohaterów.
OdpowiedzUsuńI jak najbardziej zgadzam się z pierwszym - uwielbiam się dowiadywać dlaczego dany złoczyńca jest jaki jest!
Dokładnie ^.^
UsuńUwielbiam :) Myślę, że czarne charaktery mają to do siebie, że są intrygujące i pociągające. Ci dobrzy zazwyczaj są bardzo "prości" pod względem swojej historii/przeszłości i... w miarę przewidywalni. A czego możesz się spodziewać po takiej postaci bez skrupułów?
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane <3
UsuńI jeszcze punkt piąty CZARNE CHARAKTERY SĄ SEXY :)
OdpowiedzUsuńHahaha, święte słowa <3
UsuńJak najbardziej zgadzam się z tym co napisałaś. Czarne charaktery zawsze wprowadzają taki powiew świeżości :) Zawsze bardziej lubię te złe charaktery bo dla mnie są o wiele ciekawsze. Mają lepszą historię i przynajmniej nie zanudzają wiecznie o tym, jacy to oni są nieszczęśliwi. No a zresztą przyznajmy, mężczyźni z książek, filmów czy seriali, którzy grają czarne charaktery, są zawsze przystojniejsi :* A tak poza tym to zawsze kibicowałam tym złym charakterom (Szczególnie w serialu Once Upon a Time). Jedynym wyjątkiem był chyba tylko Gaston z Pięknej i Bestii, bo nie mogłam go znieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
czas-dla-ksiazek.blogspot.com
Gaston to kompletne przeciwieństwo mojego "idealnego" czarnego charakteru - tego gościa nie trawię :_:
UsuńNajlepsze są uniwersa bez wyraźnego podziału na dobrych i złych :D Bo generalnie tacy źli do szpiku kości ludzie rzadko kiedy się zdarzają. Weźmy np. filmowych X-menów - obydwie strony tak na prawdę mają swoje racje i w sumie, jeśli stawiam się po stronie mutanta, nie mam pojęcia, którą bym wybrała. Albo Gra O Tron - również brak jasnego podziału. Takie rozwiązania są najlepsze :) Dobry-dobry bohater często będzie zbyt wyidealizowany, a zły-zły - będzie zabijał "bo tak".
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Zgadzam się - takie nie wiadome charaktery są najlepsze ;)
UsuńO kochana w pełni się z tobą zgadzam. Nawet ja ostatnio pokochałam czarne charaktery w książkach i filmach. Zawsze to jest urozmaicenie powieści i bez nich byłoby nudno i często też są zabawni. :D
OdpowiedzUsuńNo "Malfetto mroczne piętno" to dobry przykład, niesamowicie mi się książka podobała, ale z drugiej strony było mi przykro, że taka jest. :)
http://kochamczytack.blogspot.com
Ja niestety nie czytałam Malfetta aczkolwiek "czaję" się na tę książkę :)
UsuńZgadzam się z tobą w 100%. Czarne charaktery po prostu mają to przysłowiowe coś, one urozmaicają opowieść i czynią ją prawdziwszą oraz ciekawszą. Myślę, że właściwie bez nich nie byłoby dobrych książek/filmów i swoją myśl przedstawię na schemacie: AKCJA + ROMANS + HISTORIA + CZARNY CHARAKTER= DOBRA KSIĄŻKA.
OdpowiedzUsuńYOU MADE MY DAY xD
UsuńMam piątkę ulubieńców jeśli chodzi o złoczyńców: Snowa z Igrzysk Śmierci, S.V./J.C.M. z Darów Anioła, pewnego księcia z Czerwonej Królowej oraz Rumpelstiltskina z Once Upon a Time. Zdecydowanie są najlepsi <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się nie zgodzić, ja po prostu uwielbiam czarownice w każdym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam. Ja również uwielbiam czarne charaktery, bo to właśnie one wnoszą do książki tę nutkę tajemniczości. Oczywiście, dobre postacie też lubię, ale czasami faktycznie są zbyt wyidealizowane, co jest irytujące ;)
OdpowiedzUsuń