Autor: Anna Lange
Oryginalny tytuł: Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 448
Cena: 36,90 zł
Polska premiera: 17.08.2016
Wiktoriański Londyn - etykieta, Scotland Yard, i zdecydowanie za mała liczba nekromantów.
Clovis LaFay to młody nekromanta, który po swoich licznych podróżach powrócił do Londynu. Podczas próby unicestwienia Ghul'a na cmentarzu, coś idzie nie tak - w ten sposób los ponownie łączy Clovis'a z jego dawnym znajomym - John'em Dobsonem, który obecnie jest nadinspektorem w Scotland Yardzie. Przy okazji, poznaje również jego siostrę Alicję, która pragnie zgłębiać tajniki leczniczej magii. Wkrótce Dobson przedstawia Clovis'owi pewną propozycję pracy - Londyn potrzebuje nekromanty...
Jestem osobą, która może ciemno sięgać po książki, których akcja dzieje się w wiktoriańskiej Anglii. Uwielbiam klimat panujący w historiach, które mają miejsce w tamtych czasach - a mroczna i piękna oprawa graficzna, sprawiła, że nie mogłam doczekać się lektury. Tym bardziej, gdy dowiedziałam się, że książka wyszła spod pióra polskiej autorki. Zwykle nie książek rodzimych pisarzy - ale w tym wypadku musiałam przekonać się na własnej skórze, co wyjdzie z połączenia różnych dziedzin magii, kryminalnych tajemnic i XIX Anglii.
"Nekromancja nie ma u większości ludzi najlepszej opinii, a jeśli już budzi jakieś w miarę pozytywne skojarzenia, dotyczą one przede wszystkim dramatycznych starć woli z umarłymi."
Muszę przyznać, że przez ponad pierwsze sto stron, bardzo męczyłam się z tą książką. Nie mogłam wciągnąć się w historię, a stylizowany na tamte czasy język mi w tym nie pomagał, chociaż zwykle nie mam z nim problemu. Po przeczytaniu wielu entuzjastycznych recenzji stwierdziłam, że nie będę porzucać lektury. Kiedy przygotowałam się już mentalnie na to, że po raz kolejny zawiodę się na polskim autorze - uświadomiłam sobie, że historia zaczyna mi się naprawdę podobać, i czytanie kolejnych stron, nie jest już dla mnie męczące, wręcz przeciwnie - lektura książki Anny Lange zaczęła dostarczać mi naprawdę dobrej zabawy. Z każdą kolejną stroną, robiło się ciekawiej, bardziej magicznie i...mrocznie.
Od pierwszych stron, polubiłam głównego bohatera - chociaż nie mogę zaliczyć go do moich ulubieńców. Clovis to inteligenty, młody nekromanta, którego nazwisko jest powszechnie znane. LaFay'owie są doskonałym przykładem tego, że z rodziną najlepiej wychodzi się jedynie na zdjęciach. Relacje w tej rodzinie są naprawdę specyficzne i jestem pod wrażeniem tego, jak autorka obmyśliła wszystkie wątki skupiające się wokół nich. Do grona moich ulubieńców, należy także rodzeństwo Dobsonów - Alicja i John to świetnie wykreowani bohaterowie i chętnie o nich czytałam, chociaż jestem zdania, że autorka mogła poświęcić więcej uwagi samej pannie Dobson. Bezkonkurencyjnie, najlepszą postacią okazała się jednak Lucia - nie zdradzę kim ona jest, jednak od początku podbiła moje serce i każdy moment z nią związany, bardzo mi się podobał
Autorka w ciekawy sposób przedstawiła w historii istotę magii - jako coś, co używane jest przez ludzi na codziennie, w zależności jaki potencjał magiczny wykazują. Nie spotkałam się jeszcze z podobną interpretacją, dlatego z zainteresowaniem czytałam wszelkie wzmianki na ten temat.
Jeśli chodzi o samą akcję, to niestety końcówka książki nie wywarła na mnie aż tak dobrego wrażenia. Owszem - było mrocznie i zaskakująco, ale brakowało mi czegoś, dzięki czemu cała historia utkwiła by mi w pamięci.
"Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu" to książka pełna magii i klimatu wiktoriańskiej Anglii - i muszę przyznać, że to udany polski debiut - jednak mimo wszystkich plusów, na razie nie mam zamiaru sięgać po dalsze losy Clovisa ( o ile powstanie kontynuacja). Są książkowe światy, które po prostu mogę odwiedzić raz i to mi wystarczy - o ile nie zmienię zdania, i nie najdzie mnie ochota by tam powrócić. Jeśli lubicie wiktoriańskie klimaty, kryminalne zagadki i magię - to książka idealna dla Was,
Moja ocena to: 7/10
Znacie tę książkę?
Co o niej sądzicie?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach <3
Zaczytanego!
Charlotte
"Przestań jojczyć, upomniał się Clovis. Jakie karty dostałeś, takimi graj. I miej świadomość, że niemal każdy na świecie oddałby wszystko, by urodzić się tobą."
Autorka w ciekawy sposób przedstawiła w historii istotę magii - jako coś, co używane jest przez ludzi na codziennie, w zależności jaki potencjał magiczny wykazują. Nie spotkałam się jeszcze z podobną interpretacją, dlatego z zainteresowaniem czytałam wszelkie wzmianki na ten temat.
Jeśli chodzi o samą akcję, to niestety końcówka książki nie wywarła na mnie aż tak dobrego wrażenia. Owszem - było mrocznie i zaskakująco, ale brakowało mi czegoś, dzięki czemu cała historia utkwiła by mi w pamięci.
"Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu" to książka pełna magii i klimatu wiktoriańskiej Anglii - i muszę przyznać, że to udany polski debiut - jednak mimo wszystkich plusów, na razie nie mam zamiaru sięgać po dalsze losy Clovisa ( o ile powstanie kontynuacja). Są książkowe światy, które po prostu mogę odwiedzić raz i to mi wystarczy - o ile nie zmienię zdania, i nie najdzie mnie ochota by tam powrócić. Jeśli lubicie wiktoriańskie klimaty, kryminalne zagadki i magię - to książka idealna dla Was,
Moja ocena to: 7/10
Znacie tę książkę?
Co o niej sądzicie?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach <3
Zaczytanego!
Charlotte
Za egzemplarz, serdecznie dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non
Początek rzeczywiście może się trochę dłużyć, ale mnie ta książka zachwyciła nie tyle ze względu na akcję, ale bardziej tajemniczą wiktoriańską Anglię oraz różnorodność gatunków, w końcu jest tu trochę kryminału, trochę fantastyki :) Poza tym jak na debiut polskiej autorki, byłam naprawdę zaskoczona jak dopracowana jest to książka :D
OdpowiedzUsuńJa też byłam zaskoczona, jak się dowiedziałam, że to książka polskiej autorki =D
UsuńWiktoriańska Anglia jest cudowna, uwielbiam ten klimat <3 Nie słyszałam o tej powieści nigdy wcześniej, co jest aż ciekawe, bo to w końcu dość wyróżniający się tytuł jeśli o polską literaturę chodzi. Zachęciłaś mnie jednak i wydaje mi się, że rozejrzę się za nią w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://faaantasyworld.blogspot.com/
Cieszę się <3
UsuńZnam i szczerze uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMi też podobała się ta książka. ;) Fakt, trzeba się najpierw wgryźć w ten świat, żeby potem czerpać przyjemność z lektury, ale zdecydowanie cieszę się, że poświęciłam czas tej książce. No i rzeczywiście Lucia była niezła. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
ja od samego początku wsiąkłam w ten świat, według mnie również magia została przedstawiona bardzo ciekawie. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie klimat wiktoriańskiej Anglii jakoś nie fascynuje. Ilekroć próbuję czytać książki, których akcja dzieje się w tych czasach, zawodzę się. Więc lekturę tej zdecydowanie sobie odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńJa się w niej zakochałam, ale dopiero gdzieś za środkiem powieści ;P I już nie mogę się doczekać kontynuacji. Przede wszystkim kupił mnie ten klimat wiktoriańskiego Londynu w połączeniu z magią <3
OdpowiedzUsuńBacznie śledzę recenzje tej książki, by poznać bliżej opinie czytelników na jej temat, w sumie z każdą recenzją zbliżam się w końcu do zakupu Clovisa :D Zawsze fascynowała mnie wiktoriańska Anglia, a połączenie jej z fantastyką jest moim zdaniem mistrzowskim posunięciem :D Muszę w końcu po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna, a klimat wiktoriańskiej Anglii i Scotland Yardu niezwykle kuszący. Z chęcią sięgnę po tę książkę, szczególnie po tak wielu pozytywnych opiniach, jakie ona zbiera. ^^
OdpowiedzUsuńZaczynam ją coraz częściej widzieć. Przypadek? Nie sądze! W końcu ktoś mnie do niej przekona. ;d
OdpowiedzUsuń