Autor: Mira Grant
Oryginalny tytuł: Blackout
Polski tytuł: Przegląd końca świata. Blackout
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 512
Cena: 34,90 zł
Polska premiera: 27.08.2014
Pamiętaj - zawsze może być jeszcze gorzej.
Kiedy w 2014 roku wynaleziono szczepionkę na raka, nikt nie spodziewał się makabrycznych konsekwencji tego wynalazku. Po ćwierćwieczu walki o dawny świat, bez strachu o jutro, ludzkość wyszła na prostą. Wtedy też okazało się, że to nie zombie, a sam człowiek jest największym zagrożeniem.
Niespodziewany wybuch epidemii na Florydzie staje się kolejnym kamieniem milowym w spisku stulecia, a ekipa Przeglądu Końca Świata zostaje oskarżona o bioterroryzm. Sytuacja wymaga podziału grupy. Shaun wyrusza zbadać źródło zarazy, natomiast reszta udaje się do legendarnego hakera Małpy po nowe tożsamości. A do tego wszystkiego dochodzi tajemnica Obiektu 7c przetrzymywanego w tajnych laboratoriach CZKC…
Po rewelacyjnym "Feed" oraz "Deadline" które naprawdę mnie zawiodło, z pewnym wahaniem sięgnęłam po ostatni tom Przeglądu Końca Świata. Jednak ciekawość zwyciężyła i pewna nadziei po raz ostatni wkroczyłam do świata Masonów. Czy była to dobra "ostatnia podróż"?
"Kiedy masz wybór między życiem a śmiercią, wybierz życie.
Kiedy masz wybór między dobrem a złem, wybierz dobro.
Kiedy masz wybór między potworną prawdą a pięknym kłamstwem, zawsze wybieraj prawdę."
To definitywnie jedna z trudniejszych do napisania recenzja. Nie sposób niechcący czegoś nie zaspoilerować - więc musicie mi wybaczyć jeśli będę pisała ogólnikowo. Mira Grant stworzyła świetny fundament dla swojej trylogii. Połączenie blogowania, afer politycznych i zombie? Ja to kupuję - a przynajmniej kupowałam, ponieważ od drugiego tomu mam nieustanne wrażenie,że autorka za bardzo kombinuje - wielokrotnie trudno było mi połapać się w wartkiej akcji .
Autorka jednak często mnie zaskakiwała, odsłaniając kolejne karty. Kiedy kolejne sekrety wychodziły na jaw - czasem naprawdę szokujące - potrafiłam po prostu z niedowierzaniem wpatrywać się w książkę i setki razy analizować to co właśnie przeczytałam. To właśnie dzięki tym elementom zaskoczenia przewracałam kolejne strony - ponieważ byłam ciekawa, co jeszcze przygotowała Mira Grant. Nie zmienia to jednak faktu, że trudno było mi wciągnąć się w "Blackout". Nie potrafiłam skupić się na wydarzeniach i wielokrotnie miałam ochotę odłożyć lekturę na później.
Jest jednak pewnie plus - uwielbiam Mirę Grant i jej humor. Nie spodziewałabym się, że w finale trylogii o zombie, blogerach w której często ktoś pada martwy, będę potrafiła wybuchać śmiechem. Cieszę się, że autorka nie wprowadziła "surowej" i drętwej atmosfery którą często spotykamy w tego typu książkach. Jasne - zwykle w takich okolicznościach towarzyszącym bohaterom, żarty są nie na miejscu, jednak Mira Grant bardzo umiejętnie wplata humor w horror i koszmar który występuje w fabule.
Autorka jednak często mnie zaskakiwała, odsłaniając kolejne karty. Kiedy kolejne sekrety wychodziły na jaw - czasem naprawdę szokujące - potrafiłam po prostu z niedowierzaniem wpatrywać się w książkę i setki razy analizować to co właśnie przeczytałam. To właśnie dzięki tym elementom zaskoczenia przewracałam kolejne strony - ponieważ byłam ciekawa, co jeszcze przygotowała Mira Grant. Nie zmienia to jednak faktu, że trudno było mi wciągnąć się w "Blackout". Nie potrafiłam skupić się na wydarzeniach i wielokrotnie miałam ochotę odłożyć lekturę na później.
Jest jednak pewnie plus - uwielbiam Mirę Grant i jej humor. Nie spodziewałabym się, że w finale trylogii o zombie, blogerach w której często ktoś pada martwy, będę potrafiła wybuchać śmiechem. Cieszę się, że autorka nie wprowadziła "surowej" i drętwej atmosfery którą często spotykamy w tego typu książkach. Jasne - zwykle w takich okolicznościach towarzyszącym bohaterom, żarty są nie na miejscu, jednak Mira Grant bardzo umiejętnie wplata humor w horror i koszmar który występuje w fabule.
"(...) Jeśli otrzymacie kiedyś wysokie stanowisko, a wasze decyzje mogą zaważyć na całym społeczeństwie, konsultujcie się z sześciolatkami. Jeśli patrzą na was z przerażeniem w oczach i mówią, że do końca życia dostawać będziecie rózgi zamiast prezentów, zapewne czas na zmiany."
Trylogia Miry Grant ma mnóstwo fanów i miłośników - moja miłość niestety pozostaje tylko przy pierwszym tomie. Cieszę się, że miałam okazję poznać zakończenie historii stworzonej przez autorkę, jednak jestem zawiedziona tym co otrzymałam w "Deadline" oraz "Blackout" - chociaż ostatni tom mimo wszystko, podobał mi się odrobinę bardziej niż drugi.
Czy polecam tę trylogię? Pierwszy tom jest rewelacyjny - ale decyzję o sięgnięciu po pozostałe dwa, zostawiam Wam.
Moja ocena to: 5,5/10
Znacie trylogię Miry Grant?
Macie zamiar po nią sięgnąć?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach ;)
Zaczytanego <3
Charlotte
Czy polecam tę trylogię? Pierwszy tom jest rewelacyjny - ale decyzję o sięgnięciu po pozostałe dwa, zostawiam Wam.
Moja ocena to: 5,5/10
Znacie trylogię Miry Grant?
Macie zamiar po nią sięgnąć?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach ;)
Zaczytanego <3
Charlotte
Za egzemplarz do recenzji, serdecznie dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non
Szkoda że się zawiodłaś, ale raczej przeczytam całą serie :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńOch, szkoda, że się rozczarowałaś. Ja akurat mam problem ze zdecydowaniem, który tom z Przeglądu Końca Świata kocham najbardziej <3 To jedna z moich ukochanych serii. Ale potrafię zrozumieć, że kolejne części nie spodobały Ci się tak mocno jak pierwsza, Mira Grant pisze dość specyficznie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Nie czytałam jeszcze żadnego z tomu z tej trylogii... Ale jestem pewna, że kiedyś sama przeczytam te książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Maniaczka książek!
countrywithbooks.blogspot.com
U mnie z kolei jest odwrotnie - w pierwszy tom było mi się bardzo ciężko wciągnąć, zwłaszcza afera polityczna strasznie wszystko skomplikowała i trudno było mi się skupić. Doceniałam jednak niezwykły pomysł i mimo wszystko zostałam zauroczona tą szaloną kombinacją. Potem było "Deadline" i po prostu... zakochałam się na zabój. Wspaniała kontynuacja, dla mnie poziomem stanowczo pobiła pierwszy tom. Trzecia część leży u mnie na półce już od dawna, ale nie mogę się zmusić, żeby po nią sięgnąć - nie chcę kończyć swojej przygody z Przeglądem Końca Świata, bo uwielbiam to, co się do tej pory działo. Dla mnie Mira Grant to geniusz w czystej postaci :)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Chyba jednak nie dla mnie ta seria, chociaż większość opinii o niej czytałam pozytywnych. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale spróbuję chociażby z pierwszym tomem. Uważam, że każdej powieści należy dać szansę, bez względu na to, jak złe ma recenzje. Może tym razem mnie zachwyci ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nową recenzję!
Jak do tej pory nie miałam styczności z tą serią i nie zanosi się żeby coś w tej kwestii uległo zmianie. Ja i Zombiaki - po prostu nam nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do tej pozycji i całej serii, raczej nie leży w moim klimacie. Może kiedyś zmienię zdanie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej seri chociaż lubię takie klimaty to jednak twoja recenzja nie przemawia do mnie więc odpuszczę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzatracona-w-wyobrazni.blogspot.com
Pierwszy tom czeka na mnie na półce już od dłuższego czasu, dlatego mam nadzieję, że w tym miesiącu uda mi się za niego w końcu zabrać. Coś czuję, że ta seria niezmiernie przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńhttp://mybooktown.blogspot.com/
Nie czytałam jeszcze tej serii, ale planuję sięgnąć po pierwszy tom. Myślę, że jeśli mi się spodoba, to przeczytam również kolejne, nawet jeśli wypadły trochę gorzej ;)
OdpowiedzUsuńNadal nie zabrałam się za serię. Wypadałoby to chyba w końcu zrobić :)
OdpowiedzUsuń