Informacje:
Autor: Corinne Sweet
Oryginalny tytuł: The Mindfulness Journal
Polski tytuł: Dziennik uważności
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 224
Cena: 34,99 zł
Polska premiera: 27.04.2016
Stresujące sytuacje, spotykają nas codziennie. Czy można w prosty sposób poradzić sobie ze stresem, i odnaleźć spokój w tej całej gonitwie?
"Dziennik uważności" pomoże odnaleźć Ci spokój ducha. To książeczka z pięknymi ilustracjami, wypełniona ćwiczeniami z techniki mindfulness, które możesz wykonywać dosłownie wszędzie.
Są książki, które za granicą osiągają ogromny sukces. Nic dziwnego, że polscy wydawcy są chętni do wydawania ich również u nas. Jedną z takich książek jest "Dziennik uważności" który za granicą zrobił furorę i zyskał wielu miłośników. Niestety, ja do tego grona nie należę.
Są książki, które za granicą osiągają ogromny sukces. Nic dziwnego, że polscy wydawcy są chętni do wydawania ich również u nas. Jedną z takich książek jest "Dziennik uważności" który za granicą zrobił furorę i zyskał wielu miłośników. Niestety, ja do tego grona nie należę.
Zacznę od plusów - czyli od wydania książeczki. "Dziennik uważności" to książka, która cieszy oko. Prawie każdą stronę zdobią piękne ilustracje, w relaksacyjnych, błękitnych barwach. Wszystko utrzymane jest raczej w minimalistycznym stylu, i w dzienniku nie ma miejsca na choćby odrobinę chaosu.
Niestety - na tym plusy się kończą. Same ćwiczenia mnie nie porwały. Wypróbowałam kilka z nich i nie potrafię dostrzec w nich nic specjalnego. Na dodatek, wszystkie sprowadzają się do powtarzania prawie tych samych czynności - a samo czytanie o nich, sprawiało, że chciało mi się spać. Jeśli miałabym podsumować ćwiczenia dwoma słowami, byłyby to "oddychaj głęboko". Jestem osobą, która dość często się stresuje - i fakt, głębokie oddychanie czasem pomaga, ale na dłuższą metę na pewno nie pozwala mi odnaleźć spokoju ducha i harmonii, jak twierdzi Corinne Sweet.
Dziennik, dopełniać ma "Kolorowanka uważności", stworzona przez Emmę Farrarons - i szczerze mówiąc, spodobała mi się ona bardziej niż sam dziennik. Ilustracje zawarte w książce, są naprawdę piękne, a ich kolorowanie to czysta przyjemność - pomagają się uspokoić i zrelaksować dużo bardziej niż ćwiczenia z "Dziennika...". Minusem kolorowanki jest format - jest dość mała, przez co niektóre obrazki ciężko się koloruje. Na dłuższą metę, pozostaje jednak świetną formą spędzenia czasu, przy której można się odprężyć i zapomnieć o stresie.
Podsumowując - "Dziennika..." nie polecam. Ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że większość takich poradników jest czysto przereklamowana i, że powinnam trzymać się od nich z daleka. Kolorowankę za to, mogę z radością polecić. To świetna zabawa, i dzięki niej przekonałam się dlaczego wszyscy tak teraz szaleję na punkcie kolorowania ;)
Moja ocena Dziennika: 4/10
Moja ocena Kolorowanki: 7/10
Znacie te książki?
Macie zamiar sięgnąć po "Dziennik" lub "Kolorowankę"?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach ;)
Zaczytanego <3
Charlotte
Niestety - na tym plusy się kończą. Same ćwiczenia mnie nie porwały. Wypróbowałam kilka z nich i nie potrafię dostrzec w nich nic specjalnego. Na dodatek, wszystkie sprowadzają się do powtarzania prawie tych samych czynności - a samo czytanie o nich, sprawiało, że chciało mi się spać. Jeśli miałabym podsumować ćwiczenia dwoma słowami, byłyby to "oddychaj głęboko". Jestem osobą, która dość często się stresuje - i fakt, głębokie oddychanie czasem pomaga, ale na dłuższą metę na pewno nie pozwala mi odnaleźć spokoju ducha i harmonii, jak twierdzi Corinne Sweet.
Dziennik, dopełniać ma "Kolorowanka uważności", stworzona przez Emmę Farrarons - i szczerze mówiąc, spodobała mi się ona bardziej niż sam dziennik. Ilustracje zawarte w książce, są naprawdę piękne, a ich kolorowanie to czysta przyjemność - pomagają się uspokoić i zrelaksować dużo bardziej niż ćwiczenia z "Dziennika...". Minusem kolorowanki jest format - jest dość mała, przez co niektóre obrazki ciężko się koloruje. Na dłuższą metę, pozostaje jednak świetną formą spędzenia czasu, przy której można się odprężyć i zapomnieć o stresie.
Podsumowując - "Dziennika..." nie polecam. Ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że większość takich poradników jest czysto przereklamowana i, że powinnam trzymać się od nich z daleka. Kolorowankę za to, mogę z radością polecić. To świetna zabawa, i dzięki niej przekonałam się dlaczego wszyscy tak teraz szaleję na punkcie kolorowania ;)
Moja ocena Dziennika: 4/10
Moja ocena Kolorowanki: 7/10
Znacie te książki?
Macie zamiar sięgnąć po "Dziennik" lub "Kolorowankę"?
Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach ;)
Zaczytanego <3
Charlotte
Za dziennik i kolorowankę, serdecznie dziękuję wydawnictwu Insignis
Czytałam same pozytywne recenzje, wszyscy twierdzili, że "Dziennik..." jest idealnym sposobem na odstresowanie a tu taka twoja recenzja i bum zimnej wody :) Teraz, raczej podejdę do obu książek z ostrożnością i postaram się nie oczekiwać zbyt wiele a kto wie? Może mi spodoba się ona bardziej niż tobie? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com
Huhehehe no widzisz :D Myślę, że powinnaś przejrzeć dziennik w księgarni - może Tobie bardziej się spodoba? :)
UsuńUwielbiam wszelkie kolorowanki antystresowe. Wczoraj opublikowałam post na ten temat na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero się w nie wkręcam 😀
UsuńPrawdę mówiąc, "Dziennik uważności" nie bardzo mi się podoba. Jest za mały. Ja wolę bardziej tradycyjne kolorowanki w dużym formacie. Podobno od jutra w Biedronce mają być w fajnej cenie. Warto zajrzeć ;) "Kolorowanie i bazgranie" z wydawnictwa Olesiejuk jest godne polecenia.
UsuńChętnie się rozejrzę za tymi kolorowankami ;) Dziękuję za polecenie <3
UsuńNie ma za co ;)
UsuńMusze podziękować, Wolę kolorowankę z motywem kwiatów. ;)
OdpowiedzUsuńMotywy kwiatów również znajdziesz w kolorowance ;)
UsuńTu masz też kilka motywów z kwiatami do wydrukowania za darmo: Topcoloringpages.net
UsuńTeraz wszędzie widzę zarówno Dziennik, jak i Kolorowankę, ale raczej mnie do nich nie ciągnie. O wiele bardziej wolę kreatywne wyzwanie, jakim jest dla mnie "Zniszcz ten dziennik" (tak, początkowo też byłam temu bardzo przeciwna, ale mojemu dziennikowi daleko jest do zniszczenia, to raczej małe dzieło sztuki, bo żadnego polecenia nie biorę dosłownie xD) czy "To nie książka".
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Pamiętam jak sama niszczyłam swój dziennik <3
UsuńSzkoda, że ćwiczenia nie porywają. Opinie o tej publikacji są zróżnicowane. W najbliższym czasie raczej się nie zdecyduję :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie lubię ani poradników ani kolorowanek, więc to na pewno nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuń