Informacje :
Autor : Jennifer L. Armentrout
Oryginalny tytuł : Obsidian
Polski tytuł : Obsydian
Wydawnictwo : Filia
Ilość stron : 400
Cena : 39,99
Nasz wszechświat jest niezmierzony. Kto wie, co kryje się poza naszą galaktyką? Inne formy życia? Nowe, niezbadane światy? W gąszczu codziennych spraw, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że nasza planeta nie ma w kosmosie praktycznie żadnego znaczenia. W porównaniu do wielkości wszechświata, nie jesteśmy nawet jak główka od szpilki. Czy kiedykolwiek dowiemy się, co jeszcze może znajdować się gdzieś tam daleko, oddalone od nas o miliony lat świetlnych?
Katy przeprowadza się z matką do Wirginii Zachodniej. Minęły trzy lata od tragicznej dla niej śmierci ojca. Dziewczyna ma rozpocząć ostatni rok nauki. Katy nie przypada do gustu dziwaczny akcent oraz podejrzliwy wzrok mieszkańców. Pewnego dnia, poznaje rodzeństwo mieszkające naprzeciwko – Daemona oraz Dee. Młodzi definitywnie różnią się od reszty małomiasteczkowej społeczności. Są inni. Piękni. I niebezpieczni. Kiedy Katy szybko zaprzyjaźnia się z Dee, jednak jej nadopiekuńczy, arogancki i sarkastyczny brat, karze siostrze trzymać się z daleka od Katy. Wkrótce dziewczyna wpada w wielkie tarapaty, odkrywając największy sekret rodzeństwa. Tamtego dnia, jej całe życie się zmienia.
Od dawna miałam ochotę sięgnąć po tę serię. Odrzucało mnie jednak porównanie jej do „Zmierzchu” który kiedyś czytałam ( i chyba nie muszę nic tutaj dodawać? ) W piątek, nie mając kompletnie co czytać, sięgnęłam po pierwszy tom serii Lux. I nie żałuję.
Jak wspomniałam wcześniej, książka często porównywana jest do „Zmierzchu”. W tej powieści można znaleźć podobne aspekty, jednak jak dla mnie nie rzucały się one w oczy. Nie lubię porównywać do siebie książek, i nie widzę w tym nic dobrego, dlatego kiedy coś przypominało mi o powieści Mayer, po prostu to ignorowałam.
Główna bohaterka ogromnie przypadła mi do gustu, głównie dlatego, że Katy również prowadzi bloga z recenzjami książek. Dziewczyna najchętniej cały dzień spędziłaby w domu czytając i pisząc. Kocha książki tak samo jak ja, i żałuję, że nie jest ona realną postacią, ponieważ z pewnością złapałabym z nią wspólny język. Katy wciąż trudno pogodzić się ze śmiercią ojca. Nastąpiła ona w bardzo krótkim czasie, można by powiedzieć jak grom z jasnego nieba. Dziewczyna jest bardzo dobrze „zbudowaną” postacią. Z łatwością można odbierać jej uczucia, i wkręcić się w jej historię. Nie jest jednak postacią idealną, ale wątpię czy taka istnieje. W niektórych sytuacjach postępowała bezmyślnie, i jak to bywa w Paranormal Romance, stanowczo zaprzecza jakiemukolwiek uczuciu, i nie chodziło tutaj o niezdecydowanie, ale o strach. Katy boi się zranienia i stracenia kolejnej bliskiej osoby. Czasem jej postawa mnie irytowała, ale przykrywając na pewne aspekty oko, było to usprawiedliwione. Katy jest narratorką, i mogło być dobrze, gdyby nie zaserwowane nam jak na tacy, irytujące „ mądre” myśli dziewczyny.
Nie można też zapomnieć o innych bohaterkach, którzy odkrywają w książce ważne role. Mamy tutaj rodzeństwo Blacków. Jak wspomniałam wcześniej, oboje są inni i piękni. Bez problemu zdobyli by angaż przy sesji zdjęciowej do najlepszych magazynów, a malarze zabijaliby się o możliwość choćby naszkicowania ich twarzy. Co skrywa się pod tą piękną skorupą?
Zacznę od panny Black, czyli Dee. Można powiedzieć, że dziewczyna od razu „rzuciła” się na Katy. Wydawała mi się bardzo samotna, ponieważ zareagowała tak, jakby główna bohaterka była jedyną dziewczyną w mieście. Dee tryska entuzjazmem i trajkocze jak nakręcona. Jej postać od razu przypadła mi do gustu, i z uwagą śledzę jej losy.
Była Katy, była Dee to teraz wisienka czyli wspaniały Daemon Black. Kolejna książkowa miłość. Daemon na pierwszy rzut oka jest nadopiekuńczy, arogancki, ponury i groźny. Nie spodziewałam się, że pod tą powłoką znajdę postać, którą szczerze polubię. Czasem miałam ochotę przyłożyć mu w twarz, za to jak traktuje Katy oraz za swoje obraźliwe uwagi, jednak z każdą kolejną stroną, ta postać coraz bardziej mnie intrygowała.
„Obsydian” jest książką z kategorii „Paranormal Romance”. Mieliśmy wilkołaki, wampiry, elfy i niezliczoną ilość innych magicznych stworzeń. Ale czy przyszło wam do głowy, że w takiej literaturze mogą pojawić się kosmici? Była to dla mnie nowość, i właśnie dlatego tak polubiłam „Obsydian”. Miałam i wciąż mam już tych kłów i pazurów na co drugiej okładce książki z tego gatunku, więc ze szczerym entuzjazmem przyjęłam kosmitów.
Tak, tak- właśnie kosmitów. Nie są oni zieloni, nie mają czułek i nie wyglądają jak skrzyżowanie karalucha z dżdżownicą, co to, to nie. Jennifer L. Armentrout wykreowała zupełnie nowy wizerunek dla przybyszów z odległych galaktyk czyli Luksjan. Mogą oni przybierać dowolną formę, są szybcy potrafią leczyć, i ich naturalna forma może oślepić śmiertelnika, ponieważ świecą się oni jak słońce. Pochodzą oni z planty Lux, której nazwa oznacza „światło”. Oczywiście, mamy też złych kosmitów, którzy napadli i zniszczyli rodzinny dom Luksjan. Arumianie to ludzie cienia i mroku ( nie tyle ludzie, co inne formy życia). Mają dość światła, i pragną by wszystko pogrążyło się w ciemnościach. Nie rozumieją, że bez światła nie ma cienia. Śwuatło i Ciemność, od razu przywiodło mi na myśl motyw dobra ze złemu. Tutaj jednak, nie możemy być niczego pewni.
Jako, że jest to Paranormal Romance, oczywiście na pierwszy plan wysuwa się tutaj wątek miłosny. Wydaje się, że Katy i Daemon się nienawidzą, ale znając stare powiedzenie- kto się czubi ten się lubi. Ich relacja wydaje mi się niestety papierowa a ich niezdecydowanie może doprowadzić do szału. Naprawdę. Czasem miałam dość czytania, ponieważ występujące na przemian „ On jest super” oraz „Mam ochotę go zabić” dość zepsuły ten wątek.
„Obsydian” nie jest lekturą wysokich lotów. Nie żałuję, że przeczytałam tę powieść, aczkolwiek jest to niezobowiązująca książka i zdaję sobie sprawę, że nie jest też ambitna. Jest to dobry „odmóżdżacz” jeśli mogę tak napisać. Książka jest idealną lekturą dla fanek tej kategorii. Romans, akcja, zabawne sytuacje i sekrety, czyli wszystko co powinna mieć sobie dobra książka Paranormal Romance, a to wszystko ma w sobie "Obysdian". Ja sama zaczytuję się teraz w drugim tomie serii "Lux".
Moja ocena to 6,5/10
A wy? Czytaliście „Obysdian”? A może macie zamiar? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzu :)
Zaczytanego <3
Charlotte Andell
Czytałam i jestem fanką serii :> Nie lubię porównań, tak jak Ty, odrzucam podobieństwa i po prostu traktuję książkę jako nową historię :) Bardzo spodobała mi się fabuła i ten brak "przesłodzenia" w relacji Daemona i Katy. Zdecydowanie wolę jak postacie się ze sobą kłócą i droczą, niż robią słodkie oczka :D
OdpowiedzUsuńMiłej dalszej lektury! :)
NiczymSzeherezada.blogspot.com
Dziękuję :) Dzisiejszy wieczór, spędzę czytając Onyks <3
UsuńPiona! Porównania są bez sensu :/
Pozdrawiam
OMG, OMG, OMG... Deamon!!!!! ^^ :)
OdpowiedzUsuńMoja reakcja na każdy fragment z nim :) <3
UsuńNie znam ale czuję się bardzo zachęcona :-)
OdpowiedzUsuńCzytaj - dla Daemona warto ^.^
UsuńKocham tę książkę! Zawsze poprawia mi humor jak czytam o Deamonie i Katty :P Czekam już na 4 część z zapartym tchem tym bardziej, że koniec 3 wyrwał mi serce :( Żadnych już spoilerów :P To moja jedna z ulubionych serii :P
OdpowiedzUsuńPoza tym jest naprawdę super wydana.
http://pieknoczytania-recenzje.blogspot.com/
Mi też się podoba jak jest wydana ta seria :)
UsuńDaemon <3 <3
Nie czytałam, choć sporo słyszałam i widzę, że muszę prędko nadrobić zaległość^^ Intryguje mnie zwłaszcza wprowadzenie tych kosmitów - lekka odskocznia od wilkołaków i wampirów c:
OdpowiedzUsuńLimoBooks :)
Nadrabiaj- warto <3
UsuńTa okładka jest niesamowita, ale niestety książki jeszcze nie czytałam :( Mam ogromne zaległości :P
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Nadrabiaj- zbliżają się wakacje, i każdy mól książkowy zasługuje na odrobinę relaksu :)
UsuńSłyszałam wiele podzielnych opinii na temat tej serii i przez nie raczej po nią nie sięgnę. Szkoda, że są takie grube bo obawiam się, że mogłaby to być strata czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
isareadsbooks.blogspot.com
Cóż - bez ryzka nie ma zabawy jak to mówią. Może w przyszłości się przekonasz?
UsuńPozdrawiam :)
Dostałaś nominację do Liebster Awards. Szczegóły na blogu: http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/2015/06/liebster-awards-2.html
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) To już trzecia! Kiedy ja się z tym wyrobię :)
UsuńSPoro zachwytów wyczytałam na temat tej serii i nie natrafiłam jeszcze na opinię, której autor, czy autorka uznawałaby Obsydian za przeciętny. Ja już raczej odpuszczam sobie młodzieżówki, ale kto wie, może kiedyś na przecenie jak będzie, to się jednak skuszę. Warto czasem wrócić do prostszych, niewymagających książek...
OdpowiedzUsuńPomagają się odstresować :)
UsuńIle recenzji, tyle opinii, bo widziałam naprawdę rozbieżne oceny! Ja co do tej pozycji akurat mimo wszystko nie jestem do końca przekonana, ale chyba kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shelf of Books
Cóż, nie przekonasz się, jeśli nie przeczytasz :)
UsuńNie lubię takich książek, dlatego raczej się nie zaintesuję
OdpowiedzUsuńCóż, każdy ma swoje własne książkowe gusta i guściki :)
UsuńDaemon - dość popularne imię ostatnimi czasy w paranormalach. No, chyba że mowa wciąż o tej samej książce, a mi się wszystko zlewa w jedno. Nie, raczej nie sięgnę po "Obsydian". O ile wprowadzenie postaci kosmitów wydaje mi się być ciekawe, o tyle wykonanie jest po prostu... słabe? No błagam, światło i ciemność, walczące ze sobą? Mam wrażenie, że to już było. Wielokrotnie. Akurat temat obcych można by lepiej wykorzystać.
OdpowiedzUsuńCóż, ja wyraziłam swoją opinię, bo jeszcze nie spotkałam się z takim Paranormal Romance. Różne tematy, można zinterpretować na wiele sposobów :)
UsuńŁał, bardzo mnie zachęciłaś! Myślałam o zamówieniu pierwszej części, ale chyba od razu zamówię komplet ;)
OdpowiedzUsuńGaleria Książek
Cieszę się, że Cię zachęciłam! Aczkolwiek nie wiem, czy zamawianie od razu całego kompletu to dobry pomysł. A jeśli Ci się nie spodoba? Jak tylko przeczytasz „Obsydian” daj znać :)
Usuń