Autor : Erin Hunter
Oryginalny tytuł : Into the Wild
Polski tytuł : Wojownicy.Ucieczka w dzicz
Wydawnictwo : Nowa Baśń
Ilość stron : 332
Cena : 34,90
Ludzie kochają koty. Ba – kiedyś były czczone! Za co je tak uwielbiamy? Kotki mają miękkie futerko. Są zwinne i ślicznie mruczą. Ale nie wolno zapominać, że koty mają też pazurki. I lubią nimi drapać.
Toczące się od wieków walki między Klanami Dzikich Kotów powodują, że Klan Pioruna jest na przegranej pozycji. Przepowiednia głosi jednak, że to ogień uratuje równowagę i Klan. Pewnego dnia, znudzony domowym życiem Rdzawy dołącza do Klanu Pioruna. Czyżby to ten niepozorny rudy kociak miał być powodem największych zmian?
Szczerze? Wolę psy. Kotów jakoś szczególnie nie lubiłam. Zaintrygowało mnie jednak, jak przedstawia się opowieść z kociego punktu widzenia. Muszę przyznać, że to rozwiązanie przypadło mi do gustu.
Bardzo ciekawie było mi spojrzeć na świat z perspektywy kotów - a przynajmniej doświadczyć jakiejś wizji ich odbioru świata. Pokazuje to jak z jednej strony my i zwierzęta się różnimy ale z drugiej? Jesteśmy bardzo podobni.
Mimo, że zamiast ludzi mamy tutaj koty Erin Hunter wykreowała naprawdę barwnych bohaterów. I nie piszę tutaj tylko o ubarwieniu kotów. Każdy z nich ma w klanie swoje zadanie i stara się je jak najlepiej wykonywać. Jak to koty - każdy lubi łazić własnymi drogami,ale jeśli przyjdzie co do czego - potrafią się zjednoczyć. Erin Hunter stworzyła nawet kocią hierarchie. Na początku trudno było mi połapać się w tych wszystkich imionach ponieważ brzmiały dość podobnie - "Ognista Łapa", "Szara Łapa" i tego typu przykłady. Szybko jednak przywykłam do tych imion i wtedy czytało się o wiele łatwiej.
Warto też wspomnieć o nazewnictwie. My ludzie jesteśmy przedstawienie jako "Dwunożni". A weterynarz to "Obcinacz". Tych specyficznych nazw jest jeszcze kilka a każda z nich dodawała powieści pewnej wiarygodności.
Mimo, że powieść skierowana jest do młodszych czytelników, ja również odnalazłam tutaj ciekawą historię. Przyznam szczerze, że do tej pory czytałam niewiele opowieści o kotach. Ale ta zdecydowanie była najlepsza. Starszy czytelnik również może znaleźć w "Ucieczce w dzicz" miłą lekturę na wolne popołudnie, nie mówiąc o tym ,że raczej szybciej niż młodszy czytelnik dostrzeże morały i naukę tutaj zawartą w powieści.
Jeśli ktoś jest kociarzem albo ma ochotę na lekką przygodówkę - powiedzmy szczerze, nie każdy lubi trupy i flaki na co drugiej stronie a tego jest teraz pełno w tym gatunku - to na pewno odnajdzie w tej powieści coś dla siebie. Mnie samą ten koci świat zaintrygował i jestem pewna, że jeszcze do niego wrócę.
Moja ocena to : 7/10
Czytaliście powieść Erin Hunter? Macie zamiar? Koniecznie napiszice mi w komentarzach :)
Zaczytanego!
Charlotte
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń
O Ucieczce w dzicz słyszałam i mimo tego, że jest pisana z perspektywy kota, to w jakiś sposób mnie zaintrygowała. Chyba wiem już, jaką następną książkę polecę siostrzę w empiku, ohoho. <3
OdpowiedzUsuńNie do końca z perspektywy kota :) mamy tutaj do czynienia z "kocią" narracją trzecioosobową :)
UsuńCieszę się, że książka Cię zaintrygowała
Okładka.<3 Okładka<3 I jeszcze raz okładka<3 Cudo!
OdpowiedzUsuńStrasznie zaintrygowała mnie ta książka, odkąd tylko ją ujrzałam. <3
Koty.
Intryguje mnie ten świat, gdzie chodzą tak barwne kociaki, a także to, co myślą.
Jeszcze nie wiem, czy ją przeczytam, kupię czy coś, ale na pewno nie pogardzę jakąś okazyjną promocją, bo niezbyt uśmiecha mi się 34zł za 300str. :)
Pozdrawiam i bardzo serdecznie zapraszam do mnie. ♥
http://wyspa-ksiazek1.blogspot.com/
PS. Sama robiłaś wygląd, czy ktoś pomagał? :) Bo sama poszukuję kogoś, kto by mi pomógł.
Mam nadzieję, że znajdziesz jakąś okazję :)
UsuńWygląd robiłam sama :)
Czytałam pierwszą częsc tej serii i zakochałam się w niej i nawet nie miałam pojęcia że są kolejne <3
OdpowiedzUsuńDziękuję *.*
esencja-dla-duszy.blogspot.com
Nie ma za co :)
UsuńNominowałam Cię do kucykowego tagu ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://ruderude-czyta.blogspot.com/2015/08/mylittleponybooktag.html
Aaaaa <3 Kocham Cię ^.~
UsuńJa jestem kociarą zdecydowanie :) Jednak wydaje mi się trochę infantylna ta książka - tak jak mówisz dla młodszych czytelników. Ale jak będę chciała sięgnąć po coś lekkiego to może przeczytam !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Mam nadzieję, że jeśli zdecydujesz się kiedyś przeczytać, kocie przygody przypadną Ci do gustu :)
UsuńNa pewno sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Ogromnie się cieszę :)
UsuńCiekawy blog, zapraszam do siebie. Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńTo wcale nie taka lekka książka, jak się może wydawać. Zależy czy ktoś zagłębił się w serie, czy też nie.
OdpowiedzUsuńPoważne walki może nie zdarzają się w każdym rozdziale kilkakrotnie, ale jeśli się pojawią, mogą wywołać gęsią skórkę. Powiedzmy - rozcięty kot od ogona aż po gardło (przy czym umiera dziewięć razy). To jest lekkie? Bardzo wątpię.
Polecam książki Warrior Cats. Osobiście jednak uważam, że o wiele lepiej czyta się je w języku angielskim (oczywiście jeśli ktoś zna ten język).
Pozdrawiam. Fajny blog ;)
Myślałam, by zagłębić się w Warrior Cats po angielsku. A i dziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom sagi Wojownicy to doskonały antydepresant – bawi, cieszy, ekscytuje i skutecznie porusza naszą wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńhttp://modnaksiazka.blogspot.com/
Zostaw ślad po sobie!